Codzienność kobiet na żądanie

Po Walentynkach, Tłustym Czwartku przyszła pora na Dzień Kobiet. Nie wiem, jak Wy - dla mnie to już too much.
Kolejny pretekst, żeby zaszaleć bez konsekwencji? No nie wiem...
Ja na przekór dacie w kalendarzu będę dziś trzymać dietę. Po prostu za szybko, żeby ją po raz kolejny łamać.
Kwiatka nie odmówiłam, ale słodkości chowam do najdalszego zakamarka w mieszkaniu. Poczekam z tym na kolejną okazję, na przykład Prima aprilis. W końcu to dzień żartów - idealny moment na słodkie szaleństwo😂😂😂😂😂😂😂

Tak na marginesie, nie mam nic przeciwko takim okazjom. Po prostu przestałam się wkręcać. Od kiedy mój człowiek dostarcza mi codzienne oznaki miłości i wierności - nie jest to dla mnie priorytetem. Zaczęłam traktować Dzień Kobiet jak co dzień - tyle że rozreklamowaną.
Niemniej jednak myślę, że gdyby pamiętał o mnie tylko 8 marca - czułabym się źle z tą okolicznościową czułością. Chyba rozumiecie?

Poza tym mamy piątek, tygodnia koniec i początek. Korzystajcie z tego, co macie i spełniajcie marzenia. A tym z nas, które kładą spory nacisk na dzisiejsze Święto i oczekują godnego obdarowania, życzę samych diamentów.

PS. Łapcie komedię! Nic więcej nie powiem.