Wywiad z MARTĄ LINKIEWICZ

Linkimaster

Dla niektórych znajoma, dla nielicznych rodzina, dla wszystkich KRÓLOWA.
Marta Linkiewicz jest bez wątpienia polską matką melanżu i mocnych wrażeń, na szczęście zgodziła się udzielić odpowiedzi na kilka moich pytań.

Kawka w przypadku wywiadów, które przeprowadzam, stała się chyba już pewnego rodzaju normą.

T: Na start, jaki jest Twój ulubiony kolor?
M: Hmm, nie wiem czy mam swój ulubiony kolor. Lubię wszystko co się błyszczy, kiedyś był to różowy, ale teraz lubię wyzywające rzeczy.

T: Kiedy się zaczęła Twoja przygoda z insta?
M: Instagrama prowadzę od drugiej klasy gim, od kiedy dostałam pierwszego iPhone'a. Usuwałam go wiele razy, ale teraz go prowadzę już dwa lata.

T: Masz może jakąś pracę poza imprezowaniem?
M: Nie, ale jak byłam dzieckiem chciałam być na początku policjantką, a potem politykiem. W tym momencie chcę być bardzo znana. Wychowałam się na MTV i nie oglądałam CartoonNetwork. Czasem zdarzały się jakieś atomówki czy odlotowe agentki. Leciała tam Tila Tequila, Kardashian'ki, Króliczki Playboy'a i zawsze wiedziałam, że będę sławna jak one.

Którą agentką jest według was Marta?

T: A co lubisz w Gdyni, bo na snapie ostatnio mówiłaś, że to Twoje ulubione miasto?
M: Chyba jednak najbardziej lubię Warszawę, tu jest moje serce i Wisła. Gdynia ma super przyjaznych ludzi i plaże idealną do picia. Jest morze, w którym można się wykąpać. Raz Wisła, raz morze - lubię sobie zmieniać. To są moje dwa ulubione kierunki.

T: Lubisz może jakąś muzykę oprócz rapu?
M: Słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho. Czasem jakaś SeksMasterka, czasem pop. Rap i pop lubię najbardziej, zwłaszcza amerykański. Lubię wszystko co jest zagraniczne, ewentualnie taconafide. Ostatnio na Openerze przekonałam się, że są super. To takie fajne, świeże połączenie. Szanuje, pozdrawiam. Marta Linkiewicz.

Z Martą nie jest możliwe stać w miejscu i pić kawkę, więc poszliśmy później na pizzę i soczek jabłkowy

T: Co najbardziej denerwuje Cię w fanach?
M: Jeśli jestem sama i mam czas, to spoko zatrzymam się i pogadamy, ale jeśli jestem ze znajomymi i ktoś mnie zatrzymuje, wszystko się przedłuża. Ludzie zatrzymują się i patrzą, mówią że nie wierzą. Co ja mam wtedy powiedzieć? Czasem wychodzę po bułki bez makijażu i ludzie mnie zaczepiają.

M: Palisz jednego papierosa za drugim?
T: Tak.
M: Umrzesz, pij zieloną herbatę.

T: Dbasz w życiu codziennym o swoje zdrowie?
M: Miałam dzisiaj iść na siłownię, ale jutro też nie pójdę, bo się dziaram. Niezdrowo się odżywiam, mało śpię i rzadko bywam w domu. Jak już jestem to pije dużo wody z cytryną, pije zieloną herbatę - bo chroni wątrobę. Staram się jeść przed wyjściem z domu, ale czasem jem na mieście - zazwyczaj to pizza. Najbardziej niezdrowy jest cukier, a słodyczy akurat jem mało.

T: Jaka była Twoja najgorsza przygoda z Instagramem?
M: Chyba jak usunęli mi go, byłam wtedy totalnie załamana. To było traumatyczne przeżycie, brzmi może trochę jak nolife. Od tamtego czasu mam konto prywatne. Gdybym miała nie miała instagrama to chyba zaczęłabym życie za granicą, może do Hiszpanii - tam gdzie jest ciepło. Miałabym męża i dzieci, mielibyśmy egzotyczne przygody.

T: Co chciałabyś przekazać swoim fanom?
M: Po prostu bądźcie sobą, polskie społeczeństwo jest ograniczone. Stare babki mają mnie za jakiegoś szatana. Bądź szczęśliwa, be free.

Autor: @trzeciaktomek