Sztuka szybkiego (nie)poddawania się

Wyobraź sobie taką sytuację.
Wracasz spokojnie autobusem, w głowie tysiące myśli i nagle nie wiadomo skąd przypomina ci się ulubiona bajka z dzieciństwa. Pamiętasz mniej więcej o co w niej chodziło, nawet tytuł gdzieś tam chodzi ci z tyłu głowy. W tym momencie niczego tak mocno nie pragniesz jak obejrzenia jeszcze raz czegoś co kilka lat temu uważałeś za najlepsze półtorej godziny swojego życia.
Przychodzisz do domu, odpalasz komputer i zaczynają się wielkie poszukiwania. Pierwsza popularna strona z filmami - nie ma. Kolejna i jeszcze jedna to samo. Powoli tracisz entuzjazm ale stwierdzasz, że jeszcze spytasz znajomych czy nie wiedzą gdzie możesz znaleźć stare bajki.
Po godzinie poszukiwań zrezygnowany i wkurzony rezygnujesz i przez kilka następnych dni starasz się zapomnieć o tym czego szukałeś.

Znajome? Nie ważne czy chciałeś obejrzeć starą bajkę, znaleźć pracę, czy zostać wybitnym bloggerem. Wiem, że każdy chociaż raz w swoim życiu mimo tego, że czegoś mocno pragnął po kilku porażkach zostawiał to pragnienie w koszu i starał się z tym pogodzić.

Sama jestem osobą bardzo niecierpliwą i jeśli nie mam czegoś na już to robię się markotna i nie bardzo mam ochotę robić z tym coś dalej.
Ale właśnie najczęściej poddajemy się dwa kroki przed metą. Albo nawet krok. Bo godzina dłużej szperania w necie, przejście się po wypożyczalniach z filmami i bajka na pewno by się znalazła.
Zapytanie jeszcze w pięciu lokalach czy sklepach na mieście mogłoby poskutkować nową, fajną wakacyjną pracą.
A napisanie jeszcze 20 wpisów i rozesłanie ich po znajomych i nie tylko na pewno przyniosłoby efekty i nowych odbiorców.

Więc czemu nie walczymy o swoje pragnienia? Bo dzisiejszy świat uczy nas mieć wszystko na szybko. Tak aby było nam najwygodniej.
Sztuką nie poddawania się jest czas.
Daj sobie trochę czasu, poczekaj i włóż w to co robisz odrobinę więcej wysiłku. Jeśli coś nie przychodzi od razu to wyobraź sobie jaką radość ci sprawi kiedy pojawi się później. Nie wyznaczaj terminu do kiedy coś ma się wydarzyć. Bo może dzień czy tydzień dzieli cię od uzyskania wymarzonego efektu.

Nie warto od razu rezygnować zwłaszcza, że nigdy nie wiadomo ile metrów przed metą jesteśmy.