"Ah te żele " czyli moje rozterki z żelami

Moje nieszczęsne żele 😶😂

Po dopasowaniu szablonu i położeniu żelu, włożyłam rękę do lampy i nie minęły może 2 sekundy wyjęłam rękę z krzykiem gdyż zaczęło mnie piec dosyć mocno głównie w miejscu łączenia szablonu z paznokciami. Kosmetyczka wytłumaczyła to tym że żel tężeje i zastyga.
I w tym momencie na chwile przerwę bo tu się kończy historia samego powstania żeli na moich paznokciach
Wsm napiszcie w komentarzu czy też tak macie jak robicie żele

Nie moje

2 dni po wizycie u kosmetyczki pomagała sprzątać w domu i tam nieszczęśliwie zachaczałam lub uderzałam o coś paznokciami co wiązało się z odczuwalnym bólem.
Następne 3 tygodnie minęły spokojnie i nadszedł dzień zdejmowania żeli ....

Samo podważanie u dołu paznokcia nie było jakoś tragiczne schody i ból zaczęły się tam gdzie paznokieć nie ma podpory w postaci palca * nie znam fachowych określeń musicie mi wybaczyć *.Ból ten był spowodowany łamaniem się moich paznokci.
Po tym wszystkim musiałam spiłowac paznokcie na 0 gdyż zrobiły się strasznie miękkie i po tej przygodzie już chyba więcej żeli nie zrobię