Pamiętacie influencerkę pierdzącą do słoików? Trafiła przez to do szpitala

Kobieta produkowała tygodniowo 50 słoików wypełnionych jej "autorskimi" gazami. Aby generować tak dużą ilość śmierdzącego powietrza, musiała przejść na specjalną dietę pełną białek, ciężkostrawną i gazotworczą. Na jej talerzu znalazły się między innymi fasola, lody, jajka czy koktajle proteinowe.

I to właśnie nowa dieta zaważyła na zdrowiu Stephanie. Kobieta trafiła do szpitala z objawami zawału serca. Lekarze jednogłośnie stwierdzili, że przyczyną bólu w klatce piersiowej i problemów zdrowotnych jest radykalna zmiana zjadanych potraw. 

Na szczęście influencerki do zawału nie doszło. Jednak zalecono jej, by wrociła do zdrowszego trybu życia i żywienia, ponieważ kolejny raz może skończyć się gorzej. 

Ile jesteśmy w stanie zrobić dla sławy i pieniędzy? Czy są one warte naszego zdrowia. Być może Stephanie zacznie sobie odpowiadać na te pytania. A może powróci do produkcji bąków, które dały jej ogromny majątek? Podobno zamknęła swój śmierdzący biznes, mając na uwadze swoje zdrowie i fakt, że na koncie uzbierała jej się pokaźna sumka. Tyle, jeśli chodzi o fizyczną produkcję. Bąki przeszły do świata metaverse i NFT.

Dla przypomnienia, jak pisaliśmy w poprzednim artykule o Stephanie Matto, za jeden słoik z bąkami dostawała... 1000 dolarów! 😱