“Możesz zrobić najważniejszą rzecz w swoim życiu”. Dawcy opowiadają, jak można uratować ludzkie życie
25.10.2021

“Możesz zrobić najważniejszą rzecz w swoim życiu”. Dawcy opowiadają, jak można uratować ludzkie życie

autor
- Moja dziewczyna namówiła mnie na badania. Lekarze powiedzieli, że gdybym zgłosił się tydzień później, byłoby za późno … - opowiada 24-letni Rafał, który cierpiał na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Przeżył dzięki swojemu dawcy szpiku. Miał szczęście, bo na znalezienie swojego “genetycznego bliźniaka” czekał niecałe trzy miesiące.

Na świecie co 27 sekund, a w Polsce co 40 minut jedna osoba dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi. Tę diagnozę słyszą rodzice małych dzieci, młodzież, dorośli. Bez względu na wiek – każdy może zachorować. Na szczęście każdy może też pomóc. Dla wielu chorych jedyną szansą na życie jest przeszczepienie szpiku lub komórek macierzystych od niespokrewnionego dawcy. Znalezienie odpowiedniego jest jednak bardzo trudne, a prawdopodobieństwo, że chory prędko otrzyma szpik wynosi od 1:20 000 do nawet 1 do  kilku milionów. Dlatego ważne jest, by jak najwięcej osób zarejestrowało się w bazie potencjalnych dawców. W ten sposób można uratować komuś życie.

“Zrobiłem to, co do mnie należało”

- Datę 20 kwietnia 2015 roku mam wygrawerowaną na bransoletce, którą noszę zawsze przy sobie. Nie poznałem osobiście osoby, której oddałem szpik. Wiem, że był to 67-letni mężczyzna z Niemiec. Zresztą, nie ma to znaczenia. Nieważne, czy jest to osoba z twojej rodziny, czy ktoś zupełnie obcy, innej narodowości, czy innego wyznania. Możesz zrobić jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, czyli uratować drugiego człowieka - opowiada Paweł Gliński - Waniewski, który został dawcą szpiku sześć lat temu, rok po zarejestrowaniu się w bazie Fundacji DKMS . I dodaje: nie czuję się bohaterem. Zrobiłem to, co do mnie należało i jeśli miałbym kiedyś zrobić to ponownie, nie wahałbym się ani sekundy.

./uploads/aszkiladz/0c4752eb92487081f5ad9c2b73201e83.jpg

Paweł podczas pobierania szpiku, 2015 r.

Klaudia Mickiewicz dołączyła do bazy potencjalnych dawców, kiedy wolontariusze Fundacji DKMS odwiedzili jej uczelnię w Gdańsku.  8 lat później uratowała komuś życie.

- Oddałam swój wymaz i zdążyłam już nawet o tym zapomnieć. Po mniej więcej 8 latach zadzwonił do mnie telefon,  że prawdopodobnie mam szansę komuś pomóc. Cała procedura przebiegała całkowicie anonimowo, od Fundacji dowiedziałam się paru podstawowych informacji o osobie, której oddałam szpik - kraj pochodzenia, wiek, płeć. Niestety z tym niedosytem informacji muszę żyć do dziś. Po 5 latach fundacja będzie mogła podać mi więcej informacji, jeśli dwie strony wyrażą na to zgodę. Mam nadzieję, że kiedyś nasze drogi się skrzyżują.

“Na własne oczy widziałem, ile osób czeka na szpik”

Fundacja DKMS to największa w Polsce baza potencjalnych dawców krwiotwórczych komórek macierzystych i szpiku – w ciągu 12 lat zarejestrowało się ponad 1,7 mln potencjalnych dawców, z których ponad 9 tys. zostało faktycznymi dawcami i oddało swoje komórki pacjentom z całego świata. Niestety, co roku baza dawców szpiku Fundacji DKMS traci 10 tysięcy zarejestrowanych osób z powodów niezależnych od nich (m.in. zmiana stanu zdrowia, przekroczenie wieku, w którym można zostać dawcą czy wyjazd na stałe za granicę). Nadzieję daje jednak fakt, że rejestracja to prosty i bezpłatny proces, przez który można przejść w kilka minut.

- Walczyłem z ostrą białaczką limfoblastyczną - opowiada Rafał Tomaszewski. - Na samym początku zauważyłem u siebie za uchem kilka twardych, nieprzesuwnych i niebolesnych guzów., Miałem też powiększone węzły chłonne na karku. Zbagatelizowałem te objawy, ale moja dziewczyna Natalia namówiła mnie, żebym poszedł do lekarza. Fizycznie czułem się bardzo dobrze, poprzedniego dnia prowadziłem jeszcze kilka treningów personalnych. Na badaniach okazało się, że moich białych krwinek było zdecydowanie za dużo. Do szpitala trafiłem dokładnie 22 lipca 2019 (3 dni wcześniej obroniłem magisterkę z wychowania fizycznego na AWF). Lekarze powiedzieli mi, że gdybym zgłosił się tydzień później, nie przeżyłbym. Dawali mi ok. 50 proc.  szans na przeżycie

./uploads/aszkiladz/0098b60918424d60e173a3c851edb568.jpg

Rafał spędził 7 miesięcy na oddziale zamkniętym. Przeżył dzięki przeszczepowi szpiku.

- O moim dawcy wiedziałem jedynie tyle, że jest z Niemiec i jesteśmy w podobnym wieku.

Sam proces przyjęcia szpiku wyglądał tak, że to było jak zwykła kroplówka, którą przyjąłem w około godzinę, zupełnie bezbolesna. Jednak atmosfera na oddziale była specyficzna. Widziałem podekscytowanie i radość u lekarzy i pielęgniarek. Następne dwa tygodnie były ciężkie pod względem zdrowia i samopoczucia, ale z czasem nastąpił powolny etap dochodzenia do siebie i do zdrowia.

Jak się zarejestrować w bazie Fundacji DKMS?

Potencjalnym dawcą krwiotwórczych komórek macierzystych i szpiku może zostać prawie  każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem życia, o wskaźniku masy ciała nie wyższym  niż 40 BMI (brak wagi minimalnej). 

Wystarczy wejść na stronę dkms.pl i zamówić do domu pakiet rejestracyjny, zawierający formularz i pałeczki do samodzielnego pobrania wymazu z wewnętrznej strony policzka, a potem niezwłocznie odesłać go do Fundacji. Zamówienie  pakietu i odesłanie jest bezpłatne. Po zakończonej rejestracji (ok. 2-3 miesięcy) Fundacja przesyła potwierdzenie zapisu w bazie.

Czy pobieranie komórek jest bolesne?

Istnieją dwie metody pobrania komórek krwiotwórczych, z czego ta najczęstsza (85 proc.) to pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Druga metoda polega na pobraniu szpiku z talerzy kości biodrowej.

- Pobierano mi komórki macierzyste z krwi obwodowej. Było bezboleśnie - odpowiada Paweł. - Sam pobór można porównać do oddawania krwi, ale jest to trochę dłuższy proces., Cała procedura zajęła około 6 godzin. Towarzyszyły mi wtedy różne nietypowe odczucia, chwilowe osłabienia, mrowienie kończyn, ale nie było mowy o  bólu - dodaje Klaudia.

./uploads/aszkiladz/308820561d91fc01bec9e8dbfc2d9c2b.jpg

Klaudia została faktycznym dawcą 8 lat po zarejestrowaniu się w bazie Fundacji DKMS.

Osoba, którą uratujesz, będzie ci wdzięczna przez całe życie

- Jestem bardzo wdzięczny mojemu dawcy, bo śmiało mogę powiedzieć, że uratował mi życie i gdyby nie on, to nie wygrałbym walki z chorobą - przyznaje Rafał. -  Nie czuję się bohaterem, bo zrobiłem to, co do mnie należało - tłumaczy Paweł. A Klaudia dodaje:

Możemy ratować ludziom życie, dać im nową nadzieję, robiąc tak niewiele, oddając cząstkę siebie, której braku nawet nie odczujemy, a wręcz wypełnimy ją ogromną dawką szczęścia

Już teraz dołącz do grona potencjalnych Dawców szpiku Fundacji DKMS!

Zarejestruj się na dkms.pl/10za10

Jeśli Ty z jakichś powodów nie możesz zostać Dawcą, zaangażuj w to swoich bliskich i rodzinę. W grupie siła, razem możemy zrobić coś dobrego dla świata. 

0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda