Bloger usunięty z konferencji przez swoje stare wpisy o kobietach i gwałtach
24.07.2021

Bloger usunięty z konferencji przez swoje stare wpisy o kobietach i gwałtach

Tomasza Tomczyka można kojarzyć z pseudonimem "Kominek". Działał tak w sieci do 2015 roku, a następnie zmienił nazwę na Jason Hunt, której trzyma się do dziś. I chociaż obecnie bloger wydaje książki, prowadzi szkolenia w zakresie marketingu, swoją sławę budował na kontrowersyjnych wpisach, które poniżały m.in. kobiety. Teraz jego przeszłość odbiła mu się czkawką.

Jason Hunt wykluczony z konferencji

Tomasz Tomczyk miał wystąpić w roli prelegenta na prestiżowej konferencji Influencers Live Wrocław. Wiadomość ta nie spodobała się grupie aktywistek, influencerek oraz twórczyń internetowych. Kobiety napisały list otwarty, apelując, aby Tomczyk nie występował na konferencji. Powodem są jego dawne teksty. Organizatorzy przystali na prośbę i usunęli Jasona Hunta z listy prelegentów.

List opublikowała na fanpage'u Sylwana Dimtchev. To autorka bloga Zwykły Zeszyt, prowadzi także podcasty Turbanowe opowieści oraz Nigdy więcej?. Pod apelem podpisały się m.in. aktywistka Maja Staśko, podcasterka Justyna Mazur, aktywistka Natalia Skoczylas, blogerka Justyna Lis, psycholożka i psychoterapeutka Mirela Batog, dziennikarka Julia Niemiec. Konferencja w tym roku odbywa się pod hasłem Tolerancja i szacunek, stąd działalność internetowa Jasona Hunta (dawnego Kominka) może budzić wątpliwości. 

Pan Tomczyk otwarcie przyznaje, że to kontrowersje i antagonizowanie własnej społeczności przyniosło mu największą sławę, że zrobił to celowo, a następnie nigdy nie wziął odpowiedzialności za własne słowa i działania. A były to słowa i działania raniące i utrwalające stereotypy. Pisane z pozycji przywileju i władzy, jawnie czerpiące z zakorzenionych uprzedzeń ze względu na płeć, wiek, wagę, wygląd, niepełnosprawność. Wtórnie wiktymizujące ofiary przemocy domowej, popularyzujące kulturę gwałtu. Utrwalające maczyzm i mizoginię, tak doskonale mającą się w polskiej kulturze, która nigdy nie stoi po stronie ofiar, a zawsze - po stronie sprawcy. Pan Tomczyk zbudował całą swoją karierę oraz kapitał społeczny na pochwale pogardy i przemocy. Jest jawnym beneficjentem opresyjnych klisz kulturowych, które sam przez lata utrwalał  - czytamy we wpisie

./uploads/jeilliebean/1ba4ac4ce1ede6bcbc729f8108f97e69.jpg

Kontrowersje dotyczą przede wszystkim tworczości blogera w latach 2006-2015. Co prawda blog Kominek już nie istnieje, ale autor nigdy nie przeprosił ani nie wziął odpowiedzialności za swoje wpisy. Jego dotkliwe słowa były częścią strategii marketingowej, lecz skasowanie dawnych treści "nie wymaże wpływu umacniania mizoginii i pogardy, jaki pan Tomczyk wywierał przez lata na swoje setki tysięcy czytelników" - jak napisano w liście. 

Sam Tomczyk powiedział kiedyś w wywiadzie:

Pierwsze ciosy na klatę przyjąłem już w drugim tygodniu prowadzenia bloga za tekst, w którym wyśmiewałem Patrycję Markowską zwierzającą się w tabloidach, że dostaje biegunek. W ogóle to pierwsze dwa lata bloga kojarzą mi się z codziennymi wyzwiskami i na blogu i w prywatnej korespondencji. Gdy wprowadziłem regulamin kontaktowania się ze mną, zmieniłem nieco styl na lżejszy ataki ustały. Do dziś obrywam za 3 teksty. O osobach niepełnosprawnych, gdzie stwierdzam, że nie ma potrzeby ich kochać, skoro możemy kochać pełnosprawnych. O zgwałconych kobietach, gdzie stwierdzam, że sam gwałt nie jest taki straszny jak go malują. I wreszcie za tekst o kobiecie, która wolała urodzić dziecko i umrzeć, niż dokonać aborcji i mieć szansę na przeżycie. Z tej trójki żałuję napisania tylko tego o gwałcie, ponieważ nie umiałem dostatecznie uargumentować swoich racji.

Organizatorzy usunęli Tomczyka z konferecji, a aktywistki ucieszyły się z tej decyzji, choć nie kryły, że podejście organizatorów budzi pewne wątpliwości. Justyna Mazur powiedziała:
Cieszę się, że organizatorzy zrezygnowali z jego udziału. Nie wiem jednak, jaka za tym stoi motywacja. Niestety przypuszczam, że nie taka, o jaką nam chodziło, bo dostałyśmy wiadomości pt. „ Nie wiedzieliśmy, że usunięte teksty sprzed 15 lat mogą być problemem”. Ponadto jedna z organizatorek nazwała to niepoważnym podejściem i inbą na insta.

Sam Jason Hunt ujął to tak:
Rozumiem oburzenie Kominkiem. Jako autor tej nie do końca przemyślanej kreacji od kilkunastu lat noszę w sobie żal i obrzydzenie do wielu tekstów, które wówczas napisałem. Wtedy wydawały się nieszkodliwe, zabawne i kontrowersyjne. Dziś dostrzegam w nich zło i podłość. Są zarówno blizną, która zostanie ze mną na zawsze, jak i ostrzeżeniem dla współczesnych twórców. To zły sposób na budowanie zasięgów. Operacja się uda. Pacjent przeżyje. Smród pozostanie.

Co myślicie o tej sprawie?

0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda