Kierunek dnia

Dzisiejszy dzień jest dość napięty, ale to dobrze. Są zadania, jest praca, mam co robić. Wyznaczyłam kierunek i małymi krokami, lecz konsekwentnie buduję swój dzień. Resztę pozostawiam Bogu!

Nie zakładam, nie planuję za daleko - staram koncentrować się na tym, co tu i teraz, dookoła mnie. Nad czym mam kontrolę, co mogę zmienić, ulepszyć, poprawić. Resztę puszczam.

I tak dzień po dniu, daję z siebie max przy każdym zadaniu - z zaznaczeniem, że "max" zmienia się. Co jednego dnia uważam za moje maksimum możliwości, innym razem okazuje się czymś więcej. Przy każdej kolejnej próbie mój mózg wydobywa nowe pokłady energii do działania. Jest bardziej elastyczny i plastyczny, więc żadna wymówka nie trwa dłużej niż mrugnięcie oka.



PS. Staram się nie omijać filmów, w których gra tych dwoje. Do tej pory dobrze mi idzie...Ten film to nic innego, jak tylko luźna komedia bez zobowiązań. "Zabójczy rejs" - czyli problemy pierwszej klasy!