Gdy brali ślub wybuchł wulkan! Musicie to zobaczyć !

Początkiem stycznia 2020 roku przed ołtarzem przysięgali sobie Chino Vaflor i Kat Palomar. Ceremonia miała miejsce w Savanna Farm Solange w miejscowości Alfonso w Cavite. Uroczystość rozpoczęła się około godziny dwunastej.

Niespodziewanie wulkan Taal zaczął się uaktywniać. Filipińska para postanowiła kontynuować swój ślub pomimo wybuchu wulkanu, który miał miejsce zaledwie 20 km od miejsca ceremonii.

Przedostatnia erupcja miała miejsce w 1965 roku. Zginęło wówczas 5 tysięcy osób.

Mimo tego pani Palomar i pan Vaflor bez problemu zdołali złożyć przysięgę, wygłosić przemówienie i zatańczyć pierwszy taniec. Goście nie przejęli się zbytnio wulkanem. Świetnie się bawili do późnych godzin wieczornych.


Fotograf udostępnił kilka zdjęć z uroczystości na Facebooku. Ujęcia są oszałamiające. Niemal na każdym w tle widać gęsty dym wydobywający się z wulkanu. Zgromadzeni wierzyli, że są zabezpieczeni przed ewentualnym wybuchem, ponieważ farma Savanna znajdowała się na wzniesieniu. Świętowanie się skończyło, gdy zaczął spadać ciążki i wilgotny popiół.

Przejdzcie nieco niżej aby zobaczyć ujęcia z tej wyjątkowej chwili i niesamowitego prezentu w postaci unikalnych zdjęć jakie postanowił młodej parze podarować wulkan

 

 Byliśmy niesamowicie spokojni, pomimo tego że w tle widać było ogromne kłęby dymu - powiedział w rozmowie z agencją Reutera Randolf Evan, który zrobił te zapierające dech w piersiach zdjęcia.

Uczestnicy ceremonii wiedzieli jednak o zagrożeniu, jakie może nieść ze sobą wybuch. Fotograf w rozmowie z CNN relacjonował, że na bieżąco sprawdzali ostrzeżenia i komunikaty.
- Dyskretnie między sobą dyskutowaliśmy, co zrobić, jeśli nadejdzie najgorsze - dodał Evans.

Dajcie znać co o tym sądzicie-szansa na niezapomniany ślub czy też lekka nieodpowiedzialność ?