Najdziwniejsze desery świata !

deser w kształcie jadalnej, ogromnej kropli.

Serwowany jest na nowojorskim targu Smorgasburg, a jedną z jego zalet jest niska kaloryczność.
Ten przysmak pochodzi z Japonii i przygotowywany jest z wody japońskich Alp, która musi być utwardzana agarem, mąką sojową i cukrem. Ciekawą teksturę urozmaicają dodatki - cukrowa melasa i kinako - prażona mąka sojowa.



Marząc o pysznym budyniu raczej nie kojarzymy go z kurczakiem, ale właśnie takie połączenie było specjalnością serwowaną osmańskim sułtanów i do dziś cieszy się popularnością. 

 wykonane z mąki ryżowej, słodzonego mleka, cynamonu i kurczaka, według tradycji musi być gotowane w miedzianym garnku. Jest słodkie, wyglądem przypomina zwarty budyń, a smakiem pudding ryżowy. Konsystencja to zasługa dodawania zmielonych filetów z kurczaka, a nie chrupiących skrzydełek czy udek.


Pączko lody ? A kto nam zabroni ! 
Tu nie ma co opisywać , to trzeba po prostu spróbować ! 



Jedziemy teraz do Szwecji. Tu znajdziemy pudding z... krwi

Robi się go według przepisu sprzed 100 lat.
Jeśli przyjdzie Wam do głowy przyrządzić go w zaciszu domowym, to będziecie potrzebować cynamonu, majeranku oraz musu jabłkowego, który nadaje mu słodkiego smaku. Mąka będzie Wam potrzebna do zagęszczenia krwi. Tajemnym składnikiem jest szwedzkie piwo. Tego deseru nie piecze się, ale ogrzewa w temperaturze 180 stopni. Ów deser wygląda jak ciasto czekoladowe. Ma kruczoczarną barwę. Wysoka temperatura zabija barwnik krwi – hemoglobinę. Smacznego. 



Teraz jedziemy do Australii.
Tam znajdziemy deser z mrówek miodowych. Aborygeni, rdzenni mieszkańcy Australii lubują się

właśnie w takim deserze.
Mrówki miodowe znajdują się w ich menu od tysiącleci. Jedno jest pewne – podczas poszukiwania przysmaku, na pewno spala się sporo energii, bo zanim znajdzie się odpowiednią mrówkę może minąć sporo czasu. Co sprawia, że ów przysmak jest tak pożądany przez Aborygenów? W odwłoku tych żyjątek (przypominający bankę) znajduje się nektar przypominający w smaku... miód.