Tłuściutko, grubiutko

Wczoraj do moich rąk nie trafił żaden pączek. Nie zlizałam nawet lukru. Nic. Pewnie nie spytacie dlaczego...
W swoim życiu zjadłam tyle kalorycznych potworków, że powinnam zostać usprawiedliwiona do końca życia. Poza tym akurat w Tłusty Czwartek przechodzi mi ochota na słodkie. Może dlatego, że osobiście szkoda mi czasu na wyczekiwanie w kolejce do czegoś, co dostępne jest na każdym rogu przez 365 dni w roku!

Jednak jak tylko pojawi się zachcianka pójdę nawet teraz i kupię bez problemu🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩🍩

Mając taki, a nie inny stosunek do tego typu okazji, dostrzegam raczej, że należę do mniejszości. Wczoraj w drodze na siłownie mijałam niebotyczną kolejkę do cukierni. Uśmiałam się. 200 metrowy pociąg osobników. Jeśli stałeś w jednej z tych linii napisz mi proszę, jak zmotywować się do stania i czekania?
Mój przypadek jest prosty: Gdy widzę z daleka 5 osób rozkaz jest jeden - zawróć.

Kolejki ludzi do Manekina, do pączkarni, w Lidlu, przed niehandlową niedzielą. Mamy dowody z całej Polski. #kolejka to dopiero narodowa solidarność.

PS. Tymczasem porządkuję swoją chatkę na przyjście planowanego gościa.