Syndrom paryski - co to jest?

Z czym kojarzy Wam się Paryż? Na pewno z romantycznym miejscem, do którego wybiera się większość zakochanych par, Paryż to także piękne miejsce pełne cudownej i zapierającej dech architektury. W ciągu roku miejsce to odwiedza miliony ludzi - turyści z całego świata są w stanie przejechać tysiące kilometrów by poczuć ten romantyczny klimat. No własnie, niestety niektórzy po przyjeździe popadają na tak zwany syndrom paryski. O co chodzi i co to jest? 

Co to jest syndrom paryski?

Syndrom paryski to dolegliwość, która występuje u turystów, najczęściej japońskich, którzy odwiedzając zakątki Francji czy też sam Paryż odkrywają, że to miejsce w żadnym wypadku nie zaspokaja ich oczekiwań. Oczekiwań, które mają do wyśnionego miasta i które media pokazuje w tak cudowny sposób. Odkrywają, że znany im wcześniej Paryż w znaczący sposób różni od rzeczywistości. Poczucie rozczarowania niesie ze sobą szereg różnych objawów skłądających się właśnie na tę dolegliwość.

Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane przez japońskiego lekarza - Hiroyuki Ota, który był pracownikiem jednego z francuskich szpitali. Jak nie trudno się domyślić codziennie miał styczność z turystami, którzy trafiali do niego już jako pacjenci. To właśnie on zauważył, że wielu turystów, a dokładniej Japończyków trafia do szpitala z objawami psychosomatycznymi (przypominają te, które towarzyszą szokowi czy też depresji). 

Pewnie jesteście ciekawi o jakich objawach mowa? Wśród nich znajdą się na pewno takie jak: urojenia, halucynacje czy silny niepokój. Brzmi poważnie? Bo takie jest niestety! Tak to jest jak rzeczywistość nie idzie w parze z wydumanym obrazem Paryża. 

Jak dobrze wiemy Japończycy wychowani są w ścisłej dyscyplinie, są także dość powściągliwi w relacjach z innymi. Natomiast Miasto Miłosći to nowoczesne i tętniące życiem miejsce, gdzie ludzi są bardzo otwarci. Być może to ich przytłacza?

Jakie jest Wasze wrażenie na temat Paryża? Byliście rozczarowani miejscem czy może wręcz przeciwnie? Dajcie znać w komentarzach!