Moje zdanie o PARADACH LGBTQ+

Spójrzmy prawdzie w oczy, a ona w nie kole. W Polsce mamy duży problem z akceptacją środowiska LGBTQ+, chociaż szczerze sam nie rozumiem w pełni tej nazwy, więc wstawię poniżej jej rozwinięcie.

L - Lesbian
G - Gay
B - Bisexual
T - Transgender
Q - Queer or Questioning

Więc, jak już mamy formalności za sobą to chciałbym przejść dalej i powiedziec: "Ten artykuł nie jest naukowym, tylko moją personalną opinią.".

Zastanówmy się, jak te parady wyglądają w oczach ludzi heteronormatywnych?

Idzie grupa ludzi z flagami tęczy - do zniesienia
Muzyka - jak na każdej paradzie
Ludzie manifestujący - w Warszawie prawdopodobnie o każdej godzinie dnia i nocy znajdziemy manify

Ludzie skandujący: "Chcemy związków partnerskich, chcemy adoptować dzieci!"

Całe założenie jest piękne, idea tworzenia państwa opartego na równośći jest nawet przekazana w Konstytucji, OMG MEGA!
To czemu jest tak trudno non stop to wszystko ogarnąć zmysłami ludziom heteronormatywnym?

Cofnijmy się w czasie na kilka zdań.

Już Dante Alighieri (1265-1321) omawiał problem wykorzystania instytucji kościoła w manipulacji społeczeństwem, omawiałem to na studiach i spytałem się wykładowcy: "Tyle lat już minęło i ludzie nie potrafią dalej dojść do tego wniosku? To już około 730lat!".

Jednak wina nie leży tylko po stronie rozpieszczonego przez wpływy unijnych dotacji państwa, które "sra" na prawo pochodne unijne.

 

Ci ludzie nie do końca nas rozumieją, więc nauczmy się dyskutować merytorycznie, działajmy z głową. Mówię też o sobie, bo do tego środowiska należę, a nie jestem do końca z tego dumny, bo mnie też by odstraszyły niektóre jednostki czy zachowania na takich paradach.

Liberalność, której rząda LGBTQ+, to akceptowanie tylko ich poglądów, wszystko co jest nie po ich myśli jest złe i wyskakują dosłownie z pyskiem, a potem robią z siebie ofiary.

Chcemy wychowywać dzieci i bawić się w rodzinę? - zachowujmy się jak dorośli, bo na ten moment w Polsce bawimy się w przepychankę w piaskownicy.