JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA PIERWSZE POSZUKIWANIA I MIERZENIE SUKNI ŚLUBNYCH?!
31.10.2018

JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA PIERWSZE POSZUKIWANIA I MIERZENIE SUKNI ŚLUBNYCH?!

autor
Poszukiwania idealnej sukni ślubnej są definitywnie jedną z przyjemniejszych czynności w ślubnym szaleństwie, jednak mierzenie sukienek może także okazać się małym koszmarem. Jak znaleźć idealną kieckę, ale i dobrze się przygotować do tych poszukiwań? Zapraszam do poradnika, który bezboleśnie przeprowadzi Cie przez zagadkowy świat białych sukienek.

Nie ma co się oszukiwać, gdy przychodzi ten moment i zaczynamy szukać idealnej sukienki ślubnej, to do głowy wpada milion wątpliwości. Jak się przygotować do mierzenia, co ze sobą zabrać i jak się zachować!? W moim przypadku miałam dodatkowe obawy, że w salonie mnie wyśmieją, gdy powiem "byle nie biała/kremowa/śmietankowa, najlepiej szara... i żeby nie wyglądała jak ślubna", a dodatkowo, że spotkam się z nachalnymi konsultantkami, które będą na siłę wciskać mi najdroższe kreacje. Jak się pewnie domyślacie tak się nie stało i wszystkie te obawy bardzo szybko mnie opuściły.
Za sobą mam już pierwsze odwiedziny salonów i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Pozwólcie, że opowiem Wam moją historię na podstawie kilku bardzo ważnych punktów, które mogą Wam ułatwić pierwszą wizytę podczas poszukiwania idealnej sukienki ślubnej :)

Umów termin, a na mierzenie poświęć 1-1,5 h.

Ślub dopiero w październiku 2019, jednak jako, że miałam chwilę wolnego to postanowiłam rozeznać się w świecie mody ślubnej. Swoją pierwszą wizytę umówiłam z miesięcznym wyprzedzeniem - bez paniki, w salonach często są dostępne wcześniejsze terminy, jednak musiałam wziąć ze sobą moje najbliższe koleżanki, a zgranie się było nie lada wyczynem!
Pierwszy błąd, który popełniłam to umówienie tylko jednego salonu na jeden dzień. To kompletnie bez sensu, gdy mamy więcej wolnego czasu! Ostatecznie w ten sam dzień dzwoniłam do 4 salonów z pytaniem czy mają wolną chwilę na mierzenie i o dziwo 3 z nich bezproblemowo mnie przyjęły.
Na przymiarki (szczególnie te pierwsze) polecam zarezerwować sobie 1-1,5h. W moim przypadku wystarczyły 54 minuty (z zegarkiem w ręku) i już wiedziałam czego chcę, w czym się dobrze czuję oraz, że mam problem, bo spodobały mi się bardzo 2 sukienki, a zmierzyłam tylko 5 sztuk!

Idź z "pomysłem na siebie", ale miej otwarty umysł.

Pisząc ten punkt aż się do siebie uśmiecham :D To, ile godzin spędziłam na przekopywaniu internetu w poszukiwaniu ładnych sukienek, to była kompletna strata czasu, bo polskie salony nie oferują tak wymyślnych grafitowych sukien ślubnych... Moim celem była: suknia ślubna, która nie wygląda jak ślubna, najlepiej w kolorze szarym. Nie miałam nawet zamiaru mierzyć jakiejkolwiek sukienki, która nie spełniałaby moich wymogów i to oczywiście było idiotycznym podejściem. Mimo to okazało się, że jeden salon podchwycił moją wizję i miał w swojej ofercie niestandardowe sukienki, z których zakochałam się w aż dwóch modelach.
Pozwoliłam więc sobie w następnych salonach na chwilę "luzu" - przymierzyłam princeskę, syrenkę i mega świecącą sukienkę, czyli całkowite przeciwieństwa jeśli chodzi o to czego chciałam. Dzięki temu utwierdziłam się w fakcie co mi pasuje, a w czym czuję się jak przebieraniec :D

Nie śpiesz się na przymiarkach.

Do przymierzalni dostaniemy około 4-6 sukienek, które sobie wybierzemy, możemy je zmierzyć w 20 minut, ale i na spokojnie zastanowić się nad tym co nam się w nich podoba, a co nie. Ten etap był dla mnie bardzo waży, pierwszy raz widziałam się w takich kreacjach i mogłam w końcu zweryfikować, czy to co sobie wyobrażałam faktycznie dobrze na mnie wygląda. Z jednej strony potwierdziłam swoją tezę, że gołe plecy to "must have", a z drugiej strony okazało się, że przyległy długi rękaw (który bardzo mi się podobał) to nie moja bajka.
Na tym etapie zawężamy swoje poszukiwania sukienek. Już nie patrzymy na coś, w czym źle wyglądałyśmy za pierwszym razem, dlatego też każda następna wizyta w salonach robi się coraz krótsza, bo wiemy czego szukamy.
Warto też na głos komentować to, co mamy na sobie. Dzięki temu dostałam do zmierzenia jeszcze jedną sukienkę, która baaardzo przypadła mi do gustu, bo Pani, która mi pomagała w przymiarkach zrozumiała mój styl.

Zapisz modele, które Ci się podobają.

W salonach ślubnych najczęściej nie można robić zdjęć. Nie powiem, to bardzo boli, bo mimo iż byłam oglądać suknie kilka tygodni temu, to już nie pamiętam dokładnie jak one wyglądały. Zdjęcia z ukrycia jak najbardziej pomogą przedłużyć nam pamięć, ale nie zawsze ich wykonanie jest możliwe :/ Zostaje więc zapisanie modeli, które nam się spodobały i odszukanie ich zdjęć katalogowych. Gorzej, że czasami zdjęcia sukienek na modelkach wyglądają kompletnie inaczej, niż sukienka na nas. Szczególnie pamiętam tu o jednym modelu, który dzięki podmianie halki zyskał całkiem inny, o wiele piękniejszy kolor! No i jak tu teraz sugerować się zdjęciem na modelce :/

Swoją pierwszą wizytę umówiłam w Katowickiej Madonnie. Coś czułam, że będzie to jedyny salon, który sprosta moim oczekiwaniom, poza tym właśnie tam była resztka kolekcji Rara Avis 2017, która mnie zauroczyła. Równo o 10:00 zaczęłam moją pierwszą przygodę z przymiarkami. Przytłoczona białymi kreacjami atakującymi mnie z każdej strony zaczęłam wątpić w powodzenie akcji "znajdź coś!". Miła konsultantka przejęła mnie jednak po kilku minutach błądzenia po salonie i zapytała co by mnie interesowało. Po moim monologu i jej wielkich oczach zaczęłam się zastanawiać nad sobą i moim podejściem (lub jego braku) do ślubu. Mimo to, chwilę później została mi pokazana pierwsza sukienka z szarymi kryształkami... z przerażeniem powiedziałam "zbyt ślubna!", a Pani się uśmiechnęła i znów zniknęła pomiędzy gigantycznymi szafami. Od tego momentu było tylko lepiej! Pierwszy raz na oczy zobaczyłam sukienkę Rary Avis, którą miałam zapisaną w "ulubionych". Na widok mojej miny przemiła konsultantka wyciągnęła wszystkie sukienki z tej kolekcji i tak oto wybrałam 4 modele do przymiarki.

W moim przypadku sukienka w chłodnym kolorze robi 100% roboty, a do tego odkryte plecy dają efekt WOW. Przyszłam zrezygnowana, a podczas przymiarek zakochałam się w 2 modelach i nie potrafię się zdecydować na jeden właściwy - szok!

Say yes to the dress!

Na pewno widziałyście choć jeden odcinek tego jakże ustawionego show. Kobiety mierzą i w końcu jest, ta jedyna! Płacz, oklaski i radość, mamy to! Jak to wyglądało u mnie? Wybrałam 4 sukienki i automatycznie w głowie ustawiłam je od najmniej 'wow' do tej, z którą wiążę największe oczekiwania i mierzyłam je w tej samej kolejności. Faktycznie ostatnia okazała się strzałem w 10, ale nie było płaczu i radości, lecz szok, że coś mi się aż tak spodobało. Nie miałam też w ogóle momentu wzruszenia i wiecie co? wcale nie czuje się z tym źle, bo wtedy nie myślałabym jasno. Postanowiłam przespać się ze wszystkim i poukładać sobie w głowie te szalone myśli. Na pewno przede mną jeszcze jeden (minimum jeden) salon i zapewne na coś się zdecyduję, bo mierzenie miliona sukien jest bardzo rozpraszające i na dłuższą metę nie ma sensu, gdy znalazłyśmy już coś, co nam się podoba.

Kogo ze sobą zabrać?

Pierwsze poszukiwania sukni były dla mnie ważnym momentem, ponieważ to wtedy klaruje się nam to, czego oczekujemy od naszej kreacji. W tym przypadku żadne naciskanie na jakąś sukienkę nie pomaga. Dlatego też zdecydowałam, że na pierwsze przymiarki wezmę ze sobą moje koleżanki. To one najlepiej mnie znają (poza narzeczonym :P) i wiedziałam, że pomogą mi odnaleźć siebie w sukienkach bez naciskania na cokolwiek. Podczas przymiarki widziałam sztampowy przykład, jak dobrze moje podejście się sprawdziło. W salonie byłam ja z koleżankami i obok w przymierzalni dziewczyna z najbliższą rodziną. Gdy tylko usłyszałam z przymierzalni obok "to jest ślub, masz mieć gładką białą sukienkę, a nie jakieś koronki", to mną wstrząsnęło. Właśnie takich komentarzy chciałam uniknąć przy pierwszej przymiarce, bo dopiero co oswajałam się z sytuacją, a każde "musisz" zadziałałoby na mnie jak płachta na byka, psując mi tym samym humor.
Oczywistym jest, że na pewno zabiorę do jakiegoś salonu moją mamę i może trochę większe grono bliskich, aby mieli też tę przyjemność "wybierania" ze mną sukienki, jednak należy pamiętać, że ostateczna decyzja należy do nas i w swojej sukience powinnyśmy się czuć w 100% sobą.

Przeprawa przez te wszystkie salony wcale nie jest prosta, choć myślę, że całkiem przyjemna! Ilość sukienek, które czekają na przymierzenie jest ogromna, dlatego warto mimo wszystko zaufać konsultantkom i wysłuchać ich rad. Suknia ślubna jest bardzo ważnym elementem ślubu, jednak pamiętajmy, że nie jest ona najważniejsza. Ciągłe poszukiwania ideału mogą się w pewnym momencie skończyć frustracją, a nie zapominajmy, że są jeszcze krawcowe, które uszyją nam to czego zapragnęłyśmy! Mam nadzieję, że pierwsza przymiarka będzie dla Was równia owocna, jak dla mnie i znajdziecie swój sukienkowy ideał! :)

 

20 lubi to
3
410
3 komentarzy

Wpogonizaidealem

xkyokox
0

Panny Młode zgłoście się! :) 

odpowiedz

Kitekatu
0

Ciekawe :)

odpowiedz

xkyokox
0

Panny Młode zgłoście się! :) 

odpowiedz

Kitekatu
0

Ciekawe :)

odpowiedz

Wpogonizaidealem

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda