Wardęga vs. Danny Ferreri.

Sylwester Wardęga oskarżył Danny'ego Ferreri o kupno wyświetleń, w grę wchodziła liczba 20 milionów. Oskarżony miał kupić wyświetlenia od Turków, bo tam są najtańsze. Ferreri zrobił to ponoć aby dostać się do akcji promocyjnej organizowanej przez Fantę, do której się ostatecznie dostał. Na swoją obronę Danny udostępnił film, w którym jego znajomi mówią, że jest dobrym człowiekiem i na pewno nie zrobiłby takiej rzeczy. Film trwa około 20 minut i wykorzystał w nim zlepki innych nagrać, pojawiają się tam: Gimper, Mandzio (który przeanalizował dokładnie źródła wyświetleń spod kontrowersyjnego filmu twórcy), duet Fit Lovers, Adam Zdrójkowski, Maciej Musiał, Magic of Y, Stuu czy Sebastian z Jelenichjaj. Ten ruch został skrytykowany przez niektóre osoby. Pewnej części nie spodobało się posłużenie się znanymi twarzami, to jakby stawanie za ich plecami. Wardęga oczywiście wykonał kolejny ruch! Opublikował film pod tytułem "odpowiadam Danny Ferreri bo jest miły". Sam tytuł już jest prześmiewczy, krytykuje on argumenty Danny'ego i ironizuje. W filmie ujawnia także rozmowę z bratem Danny'ego i nawołuje do racjonalnego i samodzielnego myślenia. Na ten temat wypowiadają się też inni Youtuberzy, ich pozycje są podzielone, niektóry stają za oskarżonym, a niektórzy przyznają rację oskarżycielowi. Zrobiła się mała burza medialna, na której korzystają w pewien sposób obydwaj panowie. Zrobiło się o nich głośno, zrobił się szum wokół nich. Ciekawe tylko jak to się skończy. Myślicie, że ten konflikt jest prawdziwy? Czy może Youtuberzy robią to specjalnie że pojawił się szum wokół ich osób? Czyżby wyznawali zasadę "nieważne jak mówią, ważne aby nie przekręcali nazwiska"?