Cała moja lekkoatletyczna historia, czyli od zwyczajnego dzieciaczka, po kilkukrotną finalistkę Mistrzostw Polski
A więc tak, od czego by tu zacząć... Moja przygoda ze sportem zaczęła się zupełnie przez przypadek. Będąc w 5 klasie podstawówki pojechałam na najzwyklejsze szkolne zawody lekkoatletyczne. No i stało się! Dzięki temu, że mój jeszcze do niedawna trener, zauważył we mnie potencjał. Nie wiem jak, nie wiem skąd, ale on po prostu to czuł. Wiedział, że może być kiedyś ze mnie dobry zawodnik i chyba się nie mylił.
Na początku traktowałam to jako zabawę i faktycznie tak było, ale jednak po czasie zaczęłam się tym bardziej interesować. Treningi, treningi i jeszcze raz treningi doprowadziły do tego, że stopniowo gdzieś się pojawiałam w świecie lekkoatletyki. Piewsze wyjazdy, nowi ludzie, zupełnie inny świat jakiego do tej pory nie znałam. Będąc najmłodszym dzieciaczkiem bez doświadczenia, uczyłam się na własnych błędach jak przetrwać nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wiadomo, że w sporcie trzeba być twardym, nie ma miejsca dla ludzi słabych. Minęły chyba jakieś 2 lata, po wielu próbach w czym jestem najlepsza. Niestety we wszystkim byłam przeciętna i tak mój trener zaczął przygotowywać mnie do 5-cio boju. Pierwszy start, drugi, trzeci ... to nie było to... Bo po co trenować coś, w czym czułam się źle? Nie widziałam sensu. Aż przypadkiem na zawodach makroregionu dostałam się na swoje pierwsze Mistrzostwa Polski w Słubicach. Nie na mój znienawidzony 5-cio bój, lecz na skok w dal. I to było to! Była to najwieksza impreza od początku mojej małej kariery i już wtedy wiedziałam, że chcę skakać. Wiadomo, stres, strach, ale także niesamowite uczucie, że mogłam w czymś takim wziąć udział. To mnie bardziej zmotywowało do działania! Niestety jak to już bywa, kontuzja jedna, druga, trzecia... Jak nie kostki to rzepka w kolanie, kość szcześcienna w stopie czy też problemy z plecami. Ale wciąż walczyłam o swoje! Za każdym razem wracałam silniesza. Zmiana trenera, inne treningi, które mnie wzmocniły też dużo mi pomogły, aby wrócić. Następne Mistrzostwa w Białej Podlaskiej, potem hala w Toruniu, no i teraz... Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w Chorzowie. Coś niesamowitego. Stadion sięgający rangi Mistrzostw Świaaaaata! Startowałam w dwóch konkurencjach - skok w dal i trójskok. W obu weszłam do finału. Nie ma co narzekać w końcu zostałam finalistką (pierwsza 8 w PL), lecz pokonała mnie choroba. Tak już bywa, ale teraz przygotowuję się na Mistrzostwach w hali i mam nadzieję, że tym razem pójdzie wszystko po mojej myśli!
Chciałam na koniec powiedzieć coś dla osób, które nie wierzą w siebie.
Trzeba spiąć tyłek i pokazać kto tu rządzi! Nie ma marnych wymówek, nie ma, że kontuzja. Wszystko jest do zrobienia tylko trzeba chcieć. Ja już nie mówię o wyczynowym sporcie, ale wstań w kanapy i idź pobiegać, idź na siłownię czy na rower. To nic trudnego. TAKŻE GŁOWA DO GÓRY I DO ROBOTY! BUZIAKI
Lifestyle
ddob
youtube
MATKA VS CÓRKA - MASZ SZLABAN | Światopoblond
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - MASZ SZLABAN | Światopoblond
- 09.05.2019TIKTOK W PRAWDZIWYM ŻYCIU
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - MAMA W CIĄŻY: BĘDZIESZ MIAŁA SIOSTRĘ! | Światopoblond
- 09.05.2019TIKTOKER ROZSYŁA NAGIE ZDJĘCIA?! - TRUDNE PYTANIA
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - WYCIECZKA KLASOWA🇫🇷 🗼🥐 | Światopoblond
1 komentarzy
Sport może nawet stać się naszym całym życiem !
Zgłoś nieodpowiedni post
Sport może nawet stać się naszym całym życiem !
Zgłoś nieodpowiedni post