Najlepsza maseczka z płachcie - Garnier

Maseczka w płachcie, z firmy Garnier, którą dostałam podczas wymiany. Jest to maseczka z serii AQUA BOMB, której zadaniem jest nawilżenie i wygładzenie naszej skóry. Zacznę może od tego, że dosyć trudno było mi ją dopasować do twarzy :/ oraz troszkę spadała, ale dało rade ją poprawić. Do maseczki był przyczepiony niebieski, drugi płat, który można było oderwać dopiero po nałożeniu maseczki, trochę nie rozumiem po co to.. Pierwsze co poczułam po nałożeniu maseczki na twarz, to świetne uczucie chłodzące - po upalnym dniu, idealnie . Maseczka miała w sobie tyle płynu, że to co ciekło z płachta użyłam na szyje oraz dekolt, oraz to co zostało w opakowaniu użyła sobie moja mama, jako taka maseczka do nakładania palcem. Trzymałam ją troszkę dłużej niż zaleca producent, bo coś koło 20/25 minut. Po ściągnięciu maseczki, zostało jeszcze dosyć dużo płynu na twarzy, który wmasowałam. Niestety troszkę się to kleiło, więc poszłam przemyć twarz chłodną wodą. Moja skóra na twarzy, była taka mięciutka, że aż epopeje do ksa na priv pisałam . Na dodatek, wstałam rano, i twarz nadal jest mięciutka i taka super. Bardzo się cieszę, że miałam okazję ją przetestować.