Więc jestem wege. Ale nie idę na prawo, nie trentuję crossfitu, tylko wyczynowe leżenie na kanapie i ekstremalne oglądanie seriali. Nie żebym miała coś do prawników czy crossfiterów. Niech każdy robi to, w czym jest dobry. Ja jestem dobra w oglądaniu seriali i narzekaniu, więc właśnie to będę robić.
Nikt nie jest idealny, nawet ja zdarzyło mi się kilka wpadek na mojej drodze ku bycia na anty z mięskiem. Pamiętam ciekawą/nieciekawą, w każdym razie dosyć zabawną sytuację, kiedy moja koleżanka, która jest T-rexem (mięsożercą) miała ze sobą w szkole sałatkę gyros. Wiecie o co chodzi? Ta z piersią kurczaka, kapustą pekińską i ogórkiem. W każdym razie, minęły jakieś dwa-trzy miesiące od podjęcia przeze mnie decyzji, że będę jeść zieleninę, ograniczyłam mięso do minimum (bo nie od razy Rzym zbudowano, tak? No.), kurzego biustu nie jadłam od tygodni. Więc wracając: poczęstowała mnie samą kapustką. Przeprosiłam ją i chyba nawet pobiegłam do kosza, żeby to wypluć. Nie mogłam pozbyć się posmaku piór z ust przez bardzo długi czas.
Długo ponad rok później jestem tu, gdzie jestem. Odzwyczajona w zupełności od zwierzęcych tłuszczów (z wyjątkiem jajek i czasami mleka, choć wolę roślinne, bardziej mi smakuje) żyję normalnie, nie mam problemów ze zdrowiem, co T-rexy często zarzucają nam, wegetatywnym. Jedzenie roślinek przychodzi mi tak łatwo jak oddychanie. Często nawet sam zapach mnie odrzuca, ślinka nie cieknie mi na widok schabowego, a cieszę się jak dziecko, kiedy awokado jest w promocji. Nazwij to chorobą, ja nazywam stylem życia.
Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Jeśli nauczyliście się pić kawę, albo nie krztusić się dymem papierosowym, to nauczycie się też zjadać warzywka
I nie, nie jest to wezwanie do zmian, tylko pokazanie mojego punktu widzenia. Zaczęło się od podziwiania zdolności wegan do wyczarowania takich cudeniek bez użycia mięsa, potem były kwestie smakowe (nie smakowało mi to, co jadłam), potem doszły do tego kwestie etyczne i wizualne. (Wow Natka, ale mądrych słów dziś używasz)
Wiem, że są wśród nas, wegetatywnych, fanatycy, cukrofobowie. Oni po pierwsze mają sumienie, więc zjadają kamienie (nawet nie czuję, że rymuję ha!), ale tylko te robione samemu w domu, bo ze sklepu mają słaby skład. W miejsce kamieni wklej powietrze, albo trawę, zasada ta sama
Podsumowując: nie wiem ile będzie się to mnie trzymało, może za rok stwierdzę, że głupia byłam i wracam do kebaba. Na razie jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
xoxo
Poniżej próbka mojego szalonego zielonego życia, enjoy
Lifestyle
ddob
youtube
MATKA VS CÓRKA - MASZ SZLABAN | Światopoblond
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - MASZ SZLABAN | Światopoblond
- 09.05.2019TIKTOK W PRAWDZIWYM ŻYCIU
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - MAMA W CIĄŻY: BĘDZIESZ MIAŁA SIOSTRĘ! | Światopoblond
- 09.05.2019TIKTOKER ROZSYŁA NAGIE ZDJĘCIA?! - TRUDNE PYTANIA
- 09.05.2019MATKA VS CÓRKA - WYCIECZKA KLASOWA🇫🇷 🗼🥐 | Światopoblond
6 komentarzy
Smacznie to wywygląd
Zgłoś nieodpowiedni post
jakie dobre jedzonko
Zgłoś nieodpowiedni post
Cieszę się ze coraz częściej poruszany jest ten temat
Zgłoś nieodpowiedni post
Super
Zgłoś nieodpowiedni post
Super
Zgłoś nieodpowiedni post
ja tam wole mięso
Zgłoś nieodpowiedni post
ja tam wole mięso
Zgłoś nieodpowiedni post
jakie dobre jedzonko
Zgłoś nieodpowiedni post
Cieszę się ze coraz częściej poruszany jest ten temat
Zgłoś nieodpowiedni post
Smacznie to wywygląd
Zgłoś nieodpowiedni post
Super
Zgłoś nieodpowiedni post
Super
Zgłoś nieodpowiedni post