Balsam pod prysznic Banan & Migdały - Fluff

Uwielbiam zapach bananów w kosmetykach, więc bardzo chciałam przetestować ten produkt. Niestety okazał się bublem i jest to chyba najsłabszy kosmetyk marki Fluff, który do tej pory miałam okazję używać.
Producent sugeruje użycie balsamu na 2 sposoby - wlanie go do wody w wannie lub wtarcie w skórę po kąpieli i spłukanie po chwili. Mam u siebie tylko prysznic, więc smarowałam się balsamem po myćku, czekałam kilka minut, a następnie zmywałam kosmetyk ze skóry. Samo czekanie, aż produkt "zrobi swoje" sprawiało, że nie miałam ochoty go używać i przyznam, że robiłam to bardzo nieregularnie.
Balsam z nawilżeniem radzi sobie niezbyt dobrze, pomimo że w składzie znajduje się m.in. olej z awokado oraz olej kokosowy. Wprawdzie skóra po aplikacji jest wygładzona i czuć na niej delikatną tłustą powłokę, ale taki efekt trwa tylko z godzinę lub dwie maksymalnie. Szybko ma się wrażenie, że żadnego balsamu się nie użyło. Generalnie uważam, że skoro balsam ma kontakt ze skórą tylko przez kilka minut (w przypadku użycia go po kąpieli w prysznicu), to jest to zdecydowanie za krótko, by dał zadawalające efekty. Nie miałam jednak ochoty sprawdzać, jak by zadział, gdyby ten czas był dłuższy..
Zapach balsamu jest całkiem ok, bo delikatnie słodki i idzie wyczuć w nim banany oraz migdały, lecz jest też trochę sztuczny i mdły, a na skórze szybko się ulatnia.
Kolejnym minusem produktu jest to, że trzeba go wylewać z butelki. Czasami wyleci go za dużo, przez co traci na wydajności.
Konsystencja balsamu jest średnio gęsta, ale bliżej jej do lejącej. Łatwo się rozsmarowuje na ciele i bezproblemowo zmywa ze skóry.
Kosmetyk ten kupiłam w Rossmannie za około 20zł.