Denise Grover Swank -
05.08.2021

Denise Grover Swank - "Stara miłość nie rdzewieje" [RECENZJA]

#staramiłośćnierdzewieje

Adwokatka rozwodowa Blair Hansen jest przekonana, że małżeństwo powinno być oparte na praktyczności, a nie namiętności. Kiedy czeka na własny ślub, niespodziewanie w jej życiu pojawia się Garrett, kolega ze szkoły prawniczej i jednocześnie jedyny facet, którego naprawdę kochała. Dlaczego właśnie teraz, gdy lada moment ma przysiąc innemu, że będzie z nim aż do śmierci? Garrett Lowry nie może znaleźć kobiety, która pasowałaby do niego prawie tak dobrze, jak ta, którą kochał i stracił. Złamał jej serce, czego zawsze żałował. Po miesiącach prób skontaktowania się z nią, kiedy dziwny zbieg okoliczności znów stawia przed nim Blair, jest jednak przekonany, że to znak i powinni dać swojej miłości drugą szansę. Do szczęśliwego zakończenia pozostaje jeszcze odczepienie jednego wagonu.
***
Stare przysłowie mówi, że „stara miłość nie rdzewieje” i jak się okazuje w przypadku tej historii, jest w nim sporo prawdy. Przeczytałam już wiele romansów i nie da się ukryć, że mam spore oczekiwania względem tych, po które sięgam. Choć historia Denise Grover Swank zawiera w sobie pewne schematy i nie grzeszy niebywałą oryginalnością, to jednak jej lektura pochłonęła mnie całkowicie.
Blair jest dość zagubioną osobą. Choć na pozór wygląda na twardą babkę, to jednak sama ewidentnie czuje, że czegoś jej w życiu brakuje. Jest kompletną antyromantyczką, a jednak w pewnym momencie musi podjąć decyzję: posłuchać rozumu czy serca? W Garrettcie nie znalazłam nic ponadprzeciętnego, nie mniej jednak jako duet z Blair spisywał się świetnie.
Bardzo dobrze bawiłam się czytając tę książkę. Uśmiałam się nie raz, gdy do akcji wkraczała babcia Ruby lub ciotka Debra, a jej Kiciuś Porządniś był totalnym hitem. Ogólnie cała rodzina narzeczonego Blair to mieszanka wybuchowa, która nadaje tej historii dodatkowych barw.
Pozytywnie zaskoczył mnie również fakt, że w całej historii zawarta jest tylko jedna scena erotyczna. Biorąc pod uwagę, że coraz częściej spotykam się z sytuacją, gdzie romansowi bliżej do erotyku, naprawdę uważam to za ogromny plus.
„Stara miłość nie rdzewieje” jest drugą częścią serii „#czterywesela”. Nie miałam okazji przeczytać pierwszego tomu, jednak jego nieznajomość w żadnym stopniu nie wpływa na lekturę kolejnej części.
Bardzo spodobało mi się zakończenie tej historii – rodem z  amerykańskich filmów. Nawet jeśli gdzieś w między czasie czułam się lekko znużona tym ciągłym błądzeniem głównej bohaterki, to finał zdecydowanie mi to wynagrodził.
Myślę, że jako lekki, wakacyjny romans, „Stara miłość nie rdzewieje” sprawdzi się idealnie. Nie spodziewajcie się jednak realnej historii, bowiem większość wydarzeń z tej książki należy traktować z przymrużeniem oka. Jestem jednak zdania, że takie historie też są nam potrzebne i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić.




Moja ocena: 7/10
 

0 lubi to
0
546
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda