Ilona Gołębiewska -
03.08.2021

Ilona Gołębiewska - "Zmysły" [RECENZJA]

Muzyczny romans polskiej autorki ♥

On ma za sobą złą przeszłość. Każdy dzień jest dla niego wyzwaniem. Nieustannie goni za utraconym przed laty szczęściem. Odskoczni szuka w zespole rockowym, szybkich motocyklach i ryzykownych decyzjach. Rządzą nim emocje. Ona buduje szczęście na pozorach. Jej życie przypomina złotą klatkę. Ma wszystko – wyjątkowego mężczyznę u boku, dobrą pracę, beztroską codzienność. Jednak czuje się zagubiona i nie potrafi walczyć o to, czego tak naprawdę pragnie.

Eliza i Natan są dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Łączy ich jedynie muzyczna pasja – ona jest wokalistką w MovieBand, on gra w zespole rockowym Husaria. Poznają się w zaskakujący sposób. Z czasem zaczynają występować w warszawskim klubie Granda. Rodzi się pomiędzy nimi uczucie pełne emocji i namiętności. Wbrew rozsądkowi i wszelkim zasadom. Na drodze do ich szczęścia staną źli ludzie, misternie utkana intryga, rodzinny dramat i mroczne tajemnice z przeszłości.

***

Czytałam wiele pozytywnych opinii o poprzedniej książce z tej serii pt. „Pragnienia”, dlatego też skusiłam się na „Zmysły”. Jest to niestety jedna z tych książek, do których nie lubię pisać recenzji, bowiem nie jest ani zła, ani dobra. Taki typowy średniaczek.

Nie mogłam wciągnąć się w początek tej historii. Autorka wprowadza czytelnika w nią dość powoli. Dopiero od połowy książki akcja nabiera nieco szybszego tempa. Jest w tej opowieści dużo emocji, jednak nie wpłynęły one na mnie tak, jakbym chciała. Być może stało się tak za sprawą trzecioosobowej narracji (a nie pierwszoosobowej, którą uwielbiam). Mój odbiór tej historii był dość neutralny, nie czułam, żeby choć raz wywołała u mnie jakieś głębsze uczucia, emocje.

Główni bohaterowie dają się polubić, jednak czuję, że za parę dni nie będę pamiętać ich imion. Ponadto, Eliza dość często podejmuje irracjonalne decyzje, które mnie irytowały. Najlepszą postacią „Zmysłów” jest Zośka, która ewidentnie skradła całe show. Jej słynne powiedzonka i złote myśli, np. „Faceci są jak wino. Najlepiej byłoby zamknąć ich w piwnicy i poczekać, aż dojrzeją”, czy też zabawne opowieści o randkach z Tindera były przezabawne.

Styl pisania Ilony Gołębiewskiej jest przyjemny do czytania, choć często stosuje ona pewien zabieg, którego nie znoszę, a mianowicie uprzedzanie czytelnika w jednym zdaniu, co za chwilę się wydarzy. Przykładowo, nowy akapit rozpoczyna się zdaniem: „Tego wieczoru nic nie zapowiadało, że stanie się świadkiem zdarzeń mrożących krew w żyłach.” Kompletnie nie rozumiem po co takie wstawki. Przecież one tylko zabierają pewien element zaskoczenia, bo czytelnik wie, że za chwilę coś się wydarzy.

Podsumowując, „Zmysły” to lekki i niezobowiązujący romans, poruszający tematykę przemocy psychicznej i fizycznej. To historia walki o swoje marzenia i pragnienia. Zamysł na historię jest świetny, ale mimo wszystko czegoś mi w tym wykonaniu zabrakło.





Moja ocena: 6/10

1 lubi to
0
583
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda