Skrzydlaty znak na suficie

Tej nocy sen nie przychodził. Dużo czasu minęło zanim zasnęłam. Przyglądałam się cieniom na moim suficie i jeden z nich wyglądał jak skrzydła... no nic, tak tylko mówię, co widziałam!

Chciałam dziś powiedzieć o czymś, co mnie prześladuje - bez powodu denerwuje i stresuje. Chodzi o pośpiech synonim szybkości. Gdy walczę z zadaniami czasem odczuwam stres, że nie zdążę, nie wyrobię się na czas. Ale tak naprawdę, co z tego? Czy te obowiązki warte są tej ceny? Gdy ich nie wypełnię skończy się świat? Pewnie nie... To czemu czuję obawę?

No tak, energia podążą za uwagą, a moja skierowana jest w złą stronę. Czas zatrzymać się tu, w tym miejscu, odłożyć długopis i rozbiegane ręce - spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Pora zadać sobie odpowiednie pytania: Czy wszystko jest na dziś? Czy wszystko jest równie ważne? Czy zachowuję równowagę między pracą a przerwą? Które sprawy mogą poczekać? Kto ma o to zadbać? Po chwili dotarło do mnie, że tylko spokojny umysł może odpędzić niepotrzebny zamęt.

PS. Netflix podpowiada "ATYPOWY" Typowo nietypowy serial.