EMILY IN PARIS

Ostatnio głośno jest o serialu „Emily in Paris”. Wiele osób porównuje go nawet do jakże dobrze nam znanego klasyka „Sex and the city”, którego jestem ogromną fanką. 
Zatem postanowiłam to sprawdzić  
 
Serial ogląda się bardzo przyjemnie i szybko. Posiada lekką fabułę, którą z miłą chęcią się ogląda. Jest błyskotliwy i żartobliwy, a główna bohaterka, grana przez wspaniałą Lily Collins, niezwykle urokliwa i sympatyczna. Dodatkowo pokazane są różnice kulturowe pomiędzy Europą/Francją, a USA. No i oczywiście te przepiękne kadry z Paryża!
 
Czy zatem możemy uznać serial „Emily in Paris” godnym zastępcą serialu „Sex and the city”?
Osobiście mam mieszane uczucia. Jak najbardziej uważam, że serial „Emily in Paris” jest świetny i naprawdę z wielką przyjemnością mi się go oglądało i bardzo Wam go polecam. 
Natomiast JA nie nazwałabym go następcą serialu „Sex and the city”. Dlaczego?
 
Przede wszystkim z jednego powodu jakim są przedstawione w nim wartości. W serialu „Sex and the city” ukazana jest przyjaźń czterech dziewczyn, które poznają się w różnych sytuacjach i pokazują, że stawiają przyjaźń na pierwszym miejscu. Po mimo swojej pracy - pracowania w różnych miastach (Samantha i LA), po mimo bycia w związkach i niejednokrotnie pokazują, że to właśnie ich przyjaźń jest ważniejsza niż mężczyźni. 
Odwrotną sytuację możemy zaobserwować w serialu „Emily in Paris”, gdzie dla głównej bohaterki najważniejsza jest praca, a przyjaźń z nowo poznanymi osobami nie jest ważniejsza niż faceci. (więcej zdradzać nie będę)
 
Mimo wszystko jak najbardziej polecam Wam obejrzeć ten serial, myślę, że idealnie sparwdzi się na długie jesienne wieczory i oczywicie jestem ciekawa jaka jest Wasza opinia na temat tego serialu ? Piszcie w komentarzach! 
 
Xoxo, 
Karolina