Narzucone, co robić...

Nie byłoby tej rozmowy bez wirusa? - A jednak, życie wybrało.

Zakaz wychodzenia daje alibi do nicnierobienia, ale wszystko kręci się wokół przetrwania. Ucięte pensje i niemoc to mało seksowne połączenie. Gdy pojawia się okazja do zarobienia - chwytamy. W tym punkcie to walka o każdy dzień. Dorabiamy tu i tam, przyjmując to, co dają. Inaczej będzie, gdy wrócimy do ogólnej normy - gdzie chodzenie do pracy ponownie stanie się modne.

Tymczasem nie jestem przekonana, co przyniesie jutro i jak będzie wyglądało moje życie za miesiąc. Jednego jestem pewna: nie bujam się na lenistwie. Traktuję ten przymusowy czas jako niecodzienną szansę. Porządkuję przestrzeń pod przemyślenia i rachunek sumienia.

PS. Ptaki nocy - dobrze się oglądało - nie mogę powiedzieć, że nie.