Pasja w moim życiu
16.03.2020

Pasja w moim życiu

Krótka historia wszystkiego.

Dzisiaj bardzo moralizatorski wpis, który będzie odpowiedzią na pytanie dlaczego, pomimo tak małej ilości oglądających i czytających dalej ciągnę temat mojego profilu, w którym skupiam się na mojej pasji czyli na origami.

Praktycznie co drugiemu z nas marzy się, żeby mieć potężną firmę zbudowaną na własnym wizerunku. Nie będę się tutaj rozwodził nad tym jak budować markę osobistą, bo o tym zostało napisane bardzo wiele, a jak ktoś chce zgłębić ten temat niech sięgnie do wykładów takich mówców jak Chris Ducker, Patt Flynn czy nasz rodzimy Michał Szafrański. Ja w tym wpisie chcę się skupić na tym ile daje mi prowadzenie Synowerscy Studio i po prostu jaką to ma dla mnie wartość. Czas na krótką historię wszystkiego. 

Przygoda z Instagramem 

Profil na Instagramie założyłem ładnych kilka lat temu. Głównie z ciekawości. Pierwszym moim zdjęciem jakie udostępniłem był czołg. Dostałem bagatela 5 serduszek. Dla porównania, gdy udostępniłem ten sam czołg, ale w innej perspektywie jakieś dwa lata temu, miałem już tych serduszek prawie 1150 (jest to mój rekord). W świecie origami wierzcie lub nie, jest to bardzo dobry wynik. Pamiętam, że pierwszym moim zdjęciem, które przekroczyło dla mnie magiczną barierę 500 serduszek był kaktus o pięknych nietypowych kwiatach. Tak się dosłownie jarałem tym wynikiem, że chciałem jak najszybciej osiągnąć podobny wynik innym projektem. Czy to mi się faktycznie udało? Oczywiście, że nie, musiałem czekać jakiś, aż wreszcie jakieś zdjęcie przekroczyło 500 serduszek, ale gdy to się stało, magiczne "pięćsetki" osiągnąłem jakieś kilkanaście razy. Gdy widzę te zdjęcia, banan na twarzy sam się pojawią. Czy się zniechęcałem gdy kolejne zdjęcia ledwie przekraczały 100 serduszek? I tak  i nie. Bardzo łatwo ocenić już po pierwszej godz czy zdjęcie jest popularne czy nie. Gdy się okazywało, że nie będzie to fakt, banan na twarzy obracał się o 180 stopni, ale wiedziałem, że w końcu ten dzień nadejdzie, gdy powtórzę ten sukces i tak się stało, nie raz, nie da i mam nadzieję, że dalej będzie dobrze, a nawet jak nie będzie to się nie zniechęcę. Pasja uczy cierpliwości. Gdy jakiś rok po czołgu, który do dzisiaj jest jednym z największych symboli mojego profilu wszedłem na drogę krótkich filmów było również bardzo dobrze, najlepszy z nich obejrzało 15 000 ludzi, zaś ilość serduszek przekroczyła 750... a zaczynałem od 5. Otóż tajemnica tkwi w ciężkiej pracy. To ona sprawia, że nasze rzemiosło rozwija się dosłownie w naszych oczach i nie ważne czy mamy do tego talent. Jeżeli sprawia nam to radość i w tym brniemy, próbujemy poszerzać horyzonty i sprawia nam to radość, to prędzej czy później w tej dziedzinie stajemy się ekspertami (u mnie jeszcze trochę brakuje, ale jestem na dobrej drodze) i zaczyna nas to jeszcze bardziej uszczęśliwiać. Na tym polega hobby. 

Początki na YouTube 

W ciągu tych wielu lat rozwinąłem swoje rzemiosło, wykonałem wiele "dzieł" , których widok po prostu napawa mnie dumą. Tak wiem, jest to bardzo egoistyczne i przemawia za mną pycha, ale prawda jest taka, że powinno się w każdej sferze swojego życia szukać takich rzeczy i chwil, z których po prostu jest się dumnym i szczęśliwym, jest wiele takich sfer, które przynoszą mi szczęście np. rodzina, ale na płaszczyźnie materialnej, najwięcej radochy daje mi właśnie origami modułowe. Po co powstał ten wpis? Właśnie dlatego, żeby uświadomić każdemu z Was z osobna, że warto mieć hobby, po prostu i że nie należy się dołować, że o on ma 5 000 000 subów a ja mam dopiero 10 (jak ja obecnie), bo ten ktoś też zaczynał od zera, ale przez ciężką pracę, samozaparcie i zamiłowanie do swojego rzemiosła zaszedł tak daleko. Ja raczej nigdy nie będę miał 5 000 000 subów, ale chodzi o przykład. W przyszłości planuje coś więcej pisać o mojej przygodzie na tej platformie, bo powiem szczerze chcę się obecnie skupić na rozwoju swojego kanału, tu już jest ciężej. Nie wystarczy zrobić dobrego zdjęcia, którego obróbka trwa kilkanaście sekund, tu już naprawdę trzeba poświęcić co najmniej kilkadziesiąt minut na jeden materiał. Więcej pracy, ale warto. 

Pasja - na co to komu?  

Tym wpisem chcę każdemu z Was powiedzieć: szukajcie pasji, rozwijajcie się w tym. Ja swoją pasję znalazłem i nawet jak kiedyś nie będzie instagrama czy You Tube'a dalej będę składał moduły i dalej będę projektował nowe budowle, bo po prostu sprawia mi to ogrom radości i najzwyczajniej w świecie chcę to robić, a przy okazji jak się uda, to zachęcać Was do poszerzania horyzontów w tych dziedzinach, które najbardziej kochacie. Po prostu to róbcie, a efekty same przyjdą, bo bogactwo bierze się tylko z ciężkiej pracy i nie tylko to materialne, ale też i to sentymentalne, duchowe. Rozwijajcie się. Zostawcie coś po sobie, coś takiego, że ludzie będą o tym pamiętać i wspominać Was, czy to na płaszczyźnie świetnego przedsiębiorcy czy dobrego człowieka (najlepiej w tych dwóch sferach). 

Pozdrawiam
#synowerscystudio
#synowerscy

4 lubi to
0
234
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda