10 najbardziej zaskakujących rzeczy w Nowym Jorku

Stany Zjednoczone są krajem, który oczarował mnie swoim ogromem i multikulturowością. Dwuipółtygodniowa wycieczka, podczas której dość solidnie zwiedziłam miasto Nowy Jork oraz parę lokalizacji w stanie New Jersey, okazała się tak wspaniała, jak myślałam (o ile nie bardziej). Jednakże kilka zjawisk i rzeczy zaobserwowanych w tym państwie zaskoczyło mnie, zarówno w sposób negatywny, jak i pozytywny. Tymi właśnie zadziwiającymi aspektami USA chciałabym się z Wami podzielić w niniejszym tekście. 
 

Panorama z okien Empire State Building

10 Toalety

Zacznijmy od kwestii bardzo przyziemnej, jaką są toalety. Następnym razem oglądając serial lub film, którego akcja rozgrywa się w Stanach, zwróćcie uwagę, że odległość między drzwiami kabiny a podłogą jest większa, niż w Europie. Tak samo jest zresztą z przerwami po bokach. Tyczy się to każdego miejsca, które dane mi było pod tym kątem zwiedzić, czy to (wspaniałe, czyste i zadbane) toalety w Bryant Parku, czy w metrze (nie polecam). To, co dla mieszkanek i mieszkańców Europy może wydawać się nadmierną ingerencją w prywatność, w USA jest kwestią większego komfortu w sprzątaniu, a także łatwiejszego wykrycia niepożądanego zachowania.

9 Posiłki

Stereotypy to bardzo nieładna rzecz, jednak nie sposób nie stwierdzić, że porcje posiłków w Stanach są zazwyczaj większe od europejskich. Są też droższe (na jedzenie wydałam prawdopodobnie najwięcej funduszy podczas całego pobytu), ale nigdzie nie napotkałam problemu, by móc coś podzielić na pół między mnie a chłopaka, czy zapakować na wynos. Duża liczba Amerykanów oraz Amerykanek nie mogąc dokończyć jedzenia na mieście, prosi o zapakowanie na wynos i w ten sposób zaopatruje się w kolację lub śniadanie na następny dzień. W każdym razie kto nie chce marnować jedzenia, a wie, że nie jest w stanie podołać potężnej porcji żeberek czy pizzy, spokojnie sobie poradzi.

Pizzeria przy Downtown

8 Woda

Szukając przed wyjazdem informacji na temat stanu czystości wody w USA, wszędzie było napisane, że nie ma czym się martwić, bo bez problemu można używać kranów na mieście i że są one wszędzie. Mimo to po prostu musiałam jechać zaopatrzona w moją butelkę filtrującą Dafi, z którą na co dzień nie mogę się rozstać. Nawet ona nie poradziła sobie jednak z intensywną wonią chloru odczuwanego w wodzie pitnej na mieście. Prawdopodobnie nic by się nie stało, gdyby pić ją bez filtrowania, ale sama czułam się bezpieczniej z moją Dafi i dodatkowo zaczęłam doceniać naszą polską bezwonną kranówkę.

7 Chłód

Mieszkańcy i mieszkanki Stanów naprawdę kochają klimatyzację! Bardzo cieszę się, że oprócz typowo letnich wdzianek zabrałam ze sobą kilka swetrów oraz bluz. O dziwo na zewnątrz, podczas gorących wrześniowych dni i wieczorów, nie przydały się praktycznie ani razu, za to były prawdziwym wybawieniem w każdym odwiedzonym lokalu. Także w domu naszych hostów klimatyzacja chodziła 24h na dobę i podobno nie jest zatrzymywana nawet w trakcie zimy. Warto o tym pamiętać, wybierając się na wycieczkę do USA niezależnie od pory roku.

Jak widać pogoda sprzyjała sesji zdjęciowej na Moście Brooklyńskim

6 Transport

Viva la nowojorski transport! Nie dość, że jest on relatywnie tani w zestawieniu z pozostałymi wydatkami na miejscu, to jeszcze bardzo łatwo jest się odnaleźć, tak na ulicach, jak i w metrze. Cudowny wynalazek, jakim jest bilet za niecałe 40$ uprawniający do nieograniczonej liczby przejazdów w ciągu tygodnia nie powinien nas za bardzo dziwić, ale uwierzcie mi, że nie w każdym kraju czy mieście jest to oczywiste (pozdrawiam z tego miejsca Seul, w którym musiałam płacić jednorazowo za każdy przejazd bez żadnych zniżek…). Dzięki tabliczkom i mapom w metrze bez problemu można znaleźć odpowiednią stację. Prawdą jest, że cały Manhattan da się zwiedzić na piechotę, a układ jego równoległych ulic i prostopadłych alei sprawia, że w tej dzielnicy nie sposób się zgubić. A jeśli nawet do tego dojdzie, zawsze jest opcja zamówienia o wiele tańszej, niż w Polsce, taksówki. Ulice są przeważnie jednokierunkowe, co także ułatwia poruszanie się. Normalne jest również przechodzenie na czerwonym świetle, gdy nic nie jedzie i w przeciwieństwie do Polski nikt nie wlepi Wam za to mandatu. Karę można jednak dostać za...

5 Alkohol

… w miejscu publicznym. Owszem, w Polsce także są za to kary, ale po pierwsze dużo mniejsze, a po drugie z reguły nie ma u nas problemu z piciem przed pubem czy klubem, w którym kupiło się drinka albo inny procentowy napój. Za to podczas pobytu na koncercie w pubie w Nowym Jorku dostaliśmy kategoryczny zakaz od ochrony dotyczący wyjścia z drinkiem na chwilę na zewnątrz w przerwie, aby się przewietrzyć. Dodatkowo warto pamiętać, że wiekiem, od którego można legalnie spożywać alkohol, jest 21 lat. Chociaż piwo da się znaleźć w sklepach spożywczych, nie uświadczymy tam napojów mocniejszych. Po wino czy whiskey należy udać się do specjalnych sklepów sprzedających jedynie alkohol. Są także w poszczególnych miejscach wprowadzone restrykcje dotyczące godzin, w jakich można sprzedawać i kupować owe napoje.

Cały Broadway też przeszliśmy z buta

4 Śmieci

Czystość w Nowym Jorku jest pojęciem relatywnym. Oznacza to mniej więcej tyle, że mój przyjaciel po pojechaniu tam opowiadał, jakie to brudne miasto, po czym po zwiedzeniu Chin i Hongkongu zaczął wychwalać czystość NYC. Sama twierdzę podobnie, to znaczy nie sposób szukać tam reklam nawołujących do recyklingu tak wszechobecnych teraz chociażby w Warszawie, a wieczorami na ulicach Manhattanu i Brooklynu piętrzą się wory ze śmieciami gotowe do wywozu, ale naprawdę są na świecie dużo brudniejsze miejsca. Będąc psychicznie przygotowana na syf, doszłam do wniosku, że nie jest tak źle. Owszem, polskie metro jest czystsze, owszem, powinni popracować nad niewkładaniem niemal wszystkich produktów w sklepie do oddzielnych, foliowych reklamówek (żeby butelki się nie obijały…), ale naprawdę było pod tym względem dużo lepiej, niż się spodziewałam (a szczurka na ulicy widzieliśmy tylko raz i to jednego ). Dla fanów czystości i świeżego powietrza polecam piękne osiedla w New Jersey. 

Na szczęście przy kawiarni 'Pietro Nolita' było całkiem czysto 

3 Komunikacja z ludźmi

Uważam, że angielskim posługuję się bardzo dobrze, mimo to miałam niekiedy problemy z porozumieniem się z obsługą, zwłaszcza w lokalach gastronomicznych. To kwestia tego, że Nowy Jork to tak naprawdę cały świat skupiony w jednym mieście, a więc ludzie z każdego państwa o różnym akcencie i stopniu znajomości tego języka. Najważniejsze to nie zwątpić w siebie, dużo gestykulować rękami, a w razie problemów po prostu zwrócić się do kogoś innego.

2 Bezpieczeństwo

"- Pamiętaj, trzymaj torebkę blisko ciebie, bo cię okradną.
- Dobrze, mamo.
- I nie rozmawiaj za bardzo z ludźmi na ulicy, żeby cię nie zaczepiali.
- Dobrze, babciu.
- I pamiętaj, nie chodź w żadne podejrzane miejsca!
- Dobrze… a właśnie, wiecie, bo mam taki koncert jazzowy na Harlemie…
- …………."
​​​​Rodzina zawsze będzie się o nas martwić, tego nigdy nie zmienimy. Jeśli jednak wybieracie się do Nowego Jorku, możecie ich uspokoić – to miejsce jest dużo bezpieczniejsze, niż może się wydawać. Nigdy oczywiście nie ma stuprocentowej pewności, że nic się nie wydarzy, uważać trzeba zawsze, jednak o kradzież na ulicy jest ciężko, bo wśród tłumu ludzi znajdzie się ktoś, kto zwróci uwagę na potencjalnego złodziejaszka. W tak multikulturowym mieście jak Nowy Jork nie są także czymś powszechnym na ulicy prześladowania na tle rasowym, religijnym czy jakimkolwiek innym. A co do podejrzanych miejsc… koncert na Harlemie był bardzo udany i bezpiecznie wróciliśmy z powrotem, ale rozsądnie wybraliśmy jako porę środek dnia. Nasi znajomi Amerykanie powiedzieli, że gdybyśmy poszli w nocy, nawet oni by się o nas martwili. Niby na ulicach jest bezpiecznie… ale po co niepotrzebnie kusić los?

Top of The Rock - wysoko, ale bezpiecznie 

1 Amerykanki i Amerykanie

Nie wiem, czy źle będzie o mnie świadczyć fakt, że nie sądziłam przed wyjazdem do Stanów, że mieszkańcy i mieszkanki USA to tacy mili ludzie, jednak to prawda. Gdy tylko potrzebowaliśmy pomocy ze znalezieniem drogi, udzieleniem odpowiedzi na pytanie, czy otworzeniem drzwi do naszego Airbnb na Brooklynie, zawsze ją uzyskaliśmy (niezależnie od tego, jak bardzo szemranie wyglądały niektóre osoby, zawsze okazywały się niezwykle uprzejme i pomocne). Wiele razy mówiąc, że jesteśmy z Polski, zamiast otrzymać pogardliwe spojrzenie (w niektórych częściach świata bywa przecież i tak), doświadczyliśmy zaciekawionego wzroku oraz gradu pytań, z gatunku tych miłych, nie stereotypowych. Zdecydowanie warto przekonać się o tej uprzejmości i niezwykłej gościnności (w kontekście naszych hostów) chociaż raz w życiu! Chociaż ja zamierzam w przyszłości wrócić i przekonać się o niej raz jeszcze.

Bonus:

"Całe NYC da się zobaczyć w tydzień" - takie opinie słyszałam od znajomych, którzy postawili swój krok w tym miejscu przede mną. Spędziłam w NYC dwa i pół tygodnia, zwiedziłam mnóstwo fantastycznych miejsc i wciąż uważam, że nie widziałam wszystkiego. Pomijając, że akurat na mój przyjazd 'The Museum of Modern Art' było zamknięte do października, jest jeszcze dużo obiektów, które chciałabym zwiedzić i wiele rzeczy, których chciałabym spróbować (a także setki musicali, które chciałabym obejrzeć, w końcu widziałam, fenomenalne, bo fenomenalne, ale tylko jedno 'Chicago'…). Jedno jest pewne – Nowy Jork to miasto, które można odwiedzać dziesiątki i setki razy, a za każdym z nich i tak odkryje się w nim coś nowego.