Koronawirus 2020 w Chinach: czy jest się czego obawiać?

Epidemia wirusa w Chinach

Nowy wirus z rodziny koronawirusów został odkryty w Chinach. Wszystkie śmiertelne przypadki dotyczą miasta Wuhan. Wiadomo jednak już, że wirus się rozprzestrzenić poza miasto. Dwie osoby z wirusem zdiagnozowano w Tajlandii, a jedną w Japonii. Wszystkie osoby podróżowały właśnie z Wuhan. 

Jak podaje Centrum Analiz Globalnych Chorób Zakaźnych w londyńskim Imperial College, większość z osób zarażonych miała kontakt z targiem rybnym w Wuhan. Jednak troje zarażonych w Tajlandii i Japonii nie miało styczności z tymże targiem. Według analiz populacji w regionie Wuhan i inynych danych Centrum, prognozuje się, że zarażonych może być ponad 2000 osób. Wiele z nich mogło podróżować do innych miast Chin i za granicę. Jak wiadomo, z lotniska w Wuhan codziennie podróżuje za granicę ponad 3400 osób. 
 

Czy jest się czego obawiać?

Serwis BBC podał, że Stany Zjednoczone zaostrzyły kontrole medyczne na lotniskach w  Los Angeles, Nowym Jorku i San Francisco. Koronawirus rozwija się w ciągu 5-6 dni. Dopiero po kolejnych 4 dniach występują symptomy choroby, m.in. trudności z oddychaniem. Od zarażenia do pojawienia się symptomów choroby może minąć nawet 10 dni! Osoby podróżujące z Wuhan dowiedzą się o zarażeniu będąc już w zupełnie innym miejscu na świecie. 

Nowy wirus jest podobny do SARS, którego epidemię mieliśmy w 2002 roku. Wówczas spowodowała ona śmierć ponad 800 osób. Tym razem, według profesora Neila Fergusona, nie ma powodów do paniki. Dość duża liczba zarażonych powinna jednak zwrócić uwagę służb epidemiologicznych.