Paleta Lovely Surprise me Peachy Sight Edition
02.11.2019

Paleta Lovely Surprise me Peachy Sight Edition

Warto czy nie? Jaka pigmentacja? Skąd design oraz cena w stosunku do jakości.

W październiku swoją premierę miała seria paletek Rossmannowskiej marki Lovely. W jej skład wchodzą tytułowa paleta pomarańczy i złota oraz dwie kolorowe - Ocean Lagoon oraz Violet field.

./uploads/BornConfused/edb0ad3983724f76f827634b67b919de.jpg

Sama zdecydowałam się na zakup wersji Peachy Sight z dwu powodów - ostatnio zakochałam się w ciepłych, pomarańczowo - złoto - brązowych makijażach oraz niebieską i różową posiadam z Aliexpress.

Wygląd

Seria ma zwolenników i przeciwników. W dalszym ciągu między ludźmi trwają kłótnie odnośnie inspirowania się inną firmą. Dla wielu linia Surprise me jest plagiatem małych paletek Obsessions od Huda Beauty, dla innych to jedynie inspiracja. Opakowania wyglądają inaczej, skład produktu jest zupełnie inny a kolejność ułożenia cieni jest inspirowana paletkami od Hudy. Trudno nazwać plagiatem coś, co jest podobne jedynie w środku, w dodatku tylko powierzchownie - Lovely nie ukradło formuły cieni, skład jest zupełnie inny a same cienie odbiegają od konsystencji HB oraz kolorystyka jest inna. Cienie błyszczące w przypadku Lovely są perłami, podczas gdy cienie Huda są metaliczne z wyraźnymi drobinami. Zgodzę się, że plagiatem można nazwać produkty z chińczyka z jawną wyrytą nazwą oryginału na opakowaniu oraz produkty identyczne wizualnie z nazwą zupełnie innej firmy. Jednak jeśli coś jest tylko podobne, chyba nie można nazwać tego kradzieżą - w końcu chodzi tu tylko o układ cieni. 

./uploads/BornConfused/e37c0105cb65a26f5c0aeda9b4a3c9bf.jpg

Pigmentacja

Mam za sobą już kilka makijaży zrobionych tą paletą. Pierwsze spotkanie było dosyć neutralne ze względu na różne opinie różnych osób. Znam palety Lovely, od dawna ich używam, dlatego miałam nadzieję, że ta będzie równie dobra i..... Zawodu nie było. Już po swatchach miałam całkiem dobre zdanie, jednak swatche to nie wszystko - czasami produkt wygląda lepiej na swatchach niż na oku, a czasami gorzej.

./uploads/BornConfused/596cfac190a9556ebd4faceb9f372f5d.jpg

Cienie są suche i dosyć mocno się osypują (oczywiście, jeśli nabierze się ich na pędzel za dużo). Trzeba liczyć się z tym, że paleta będzie musiała być oczyszczona po każdym użyciu. Pigment sam w sobie jest rewelacyjny. Cienie pięknie blendują się ze sobą i rozcierają do chmurki. Jedyne czego mi brakuje w tej paletce to beżowy cień pod łuk brwiowy oraz coś jasnego na wewnętrzny kącik. Mając takie perełki, nie potrzebowałabym już żadnej innej palety na wyjazd. Jeśli jest tu jakiś fan ciepłego żółto-pomarańczowego odcienia, bierz tą paletę w ciemno. W zasadzie można zrobić makijaż używając tylko jego i jakiejś błyskotki. Zadziwiła mnie możliwość budowania pigmentu - zazwyczaj cienie nie chcą przyklejać się na zagruntowane wcześniej miejsce, jednak w tym przypadku wystarczą dwa przyłożenia pędzla, aby przyciemnić zewnętrzny kącik. Cienie błyszczące wyglądają pięknie zarówno na lepkiej bazie, jak i bez niej. Nie trzeba nakładać ich mokrym pędzlem lub palcem dla maksymalnego błysku. Co najważniejsze, nie kruszą się i nie rolują. Matowe odcienie bardzo łatwo aplikuje się na dolną powiekę, nawet po jej ówczesnym przypudrowaniu - wystarczy zbity pędzel do wklepania a następnie jakiś jaśniejszy cień do rozblendowania.

Cena a jakość, warto kupić?

Obecnie palety w Rossmann kosztują 26,50 zł. Dla niektórych z pewnością cena nie jest najniższa, jednak zdecydowanie warto tyle wydać. Paleta świetnie sprawdzi się na jesienne wyjścia, doda uroku oraz ociepli nasz look. Praca z nią to przyjemność. Można stworzyć coś pięknego już przy użyciu tylko 2 cieni lub jedynie masełkowych błyskotek, co kto woli. Jeśli zobaczysz ją w swojej drogerii, możesz być pewna, że się nią nie zawiedziesz i z pewnością będziesz korzystać ze wszystkich odcieni.
Moja ocena ★★★★☆

7 lubi to
1
1652
1 komentarzy

Wiktoria_Wojtkowiak

Wiktoria_Wojtkowiak

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda