Ktoś rzucił urok, czy jak?

Dziś kompletny spadek formy - jakby podczas snu skradziono mi energię. Nie czuję siły na nic, nawet na kopiuj wklej all day. I choć wstałam z założeniem, że będzie to dobry dzień, to teraz sama nie wiem...
Brak koncentracji na najbardziej prozaicznych czynnościach równa się totalna katastrofa. Nie przypuszczałam, że tak nagle zostanę zaatakowana przez złą aurę. Sądziłam, że w tym tygodniu nic nie ruszy mojego nastawienia. Okazuje się, że nawet to jest do obalenia.

Ps. Podrzucie pomysły, jak radzicie sobie w takie dni? Macie jakieś sprawdzone sposoby? Mnie przychodzi jedynie sen. Zasnąć i obudzić się dopiero w sobotę.