10 - LETNIA SPUŚCIZNA MARVELA
06.05.2019

10 - LETNIA SPUŚCIZNA MARVELA

Avengers - Endgame

To już ponad tydzień od kiedy w kinach możemy oglądać ostatnią część Avengers Endgame. Rekordowa sprzedaż biletów pokazuje, że fanów przez ostatni rok nie ubyło, a nawet można by się pokusić o stwierdzenie że jest ich coraz więcej. Ale dlaczego Endgame wzbudził, aż takie zainteresowanie? 

Produkcje Marvela od lat przypadają do gustu milionom ludzi, zarówno w wersji papierowej, telewizyjnej, a w szczególności kinowej. Jak się z biegiem lat okazało, poświęcenie co najmniej jednego filmu dla każdej z postaci było strzałem w dziesiątkę. Wyobraźcie sobie pierwszą część Avengers bez wcześniejszego wprowadzenia  takich bohaterów jak: Iron Man, Hulk, Thor czy Kapitan Ameryka. Film można by wówczas opisać w dwóch słowach: "Był ok". W końcu mało kto kiedykolwiek stwierdziłby, że jakikolwiek film o tematyce science-fiction może przebić Star Wars. Ale może wprowadzenie każdej postaci z osobna ma mieć drugie dno? Może twórcom chodziło o zżycie się widza z bohaterami, o wspólne przeżywanie emocjonalnych rozterek, a sam proces przedstawiania postaci miał mieć charakter jedynie drugoplanowy.
Wszyscy dobrze znamy wszechogarniające nas uczucie pustki po skończonym serialu, producentom MCU udało osiągnąć się dokładnie taki sam efekt. Przez ostatnią dekadę byliśmy świadkami kreowania się nowej potęgi w historii kinematografii. 23 filmy sukcesywnie wypuszczane od 2008 r. będące spójną kompozycyjnie, przemyślaną historią o przygodach superbohaterów. 

 Na pierwszy plan wrzucono Iron Man'a. Postać stworzona w latach 60 ubiegłego wieku przez Stana Lee została przyjęta dość dobrze, co pokazuje jego bogaty udział w filmach, komiksach i serialach rysunkowych. Do dziś jest zarówno jednym z kluczowych jak i kontrowersyjnych bohaterów. Co ciekawe, w ogólnym zestawieniu 100 najlepszych superbohaterów komiksowych zajął dopiero 12. miejsce. Wyżej uplasowało się aż trzech jego kompanów: Spider-Man, Hulk oraz Kapitan Ameryka. Ten ostatni musiał boleć najbardziej. W I fazie Marvel Cinematic Universe nie mogło zabraknąć takich postaci jak wspomniani wyżej HulkKapitan Ameryka czy Thor, którzy mieli ten zaszczyt bronić Ziemi w pierwszej, zamykającej I etap filmów, części Avengersów. Pierwsza faza została przyjęta przez widzów dość dobrze, co pokazało 3.8 miliarda dolarów uzyskanych wpływów. Pierwszy sukces na koncie MCU! 

II fazę ponownie rozpoczęto od wprowadzenia na kinowe ekrany nie jednej, a dwóch części Iron Man'a. Producenci również nie pozostali jałowi i na tym etapie wprowadzili kilku nowych bohaterów. Lubianych przez, chyba wszystkich, Strażników Galaktyki oraz mniej lubianego Ant-Man'a. Stwierdzenie "mniej lubiany" nie jest wyssane z palca. Statystki nie kłamią, film o człowieku mrówce przyniósł wytwórni 520 milionów dolarów. Dla porównania weźmy na tapetę przygody zmutowanych stworzeń i kosmitów walczących przeciwko złu wszechświata wraz z człowiekiem na czele. I Voila! Ta mieszanka zasiliła konto Marvel Studios na kolejne 773 miliony dolarów. Oczywiście nie mogło zabraknąć wszystkich bohaterów wspólnie walczących  przeciw jednemu wrogowi. Rok 2015 to zdecydowanie Czas Ultrona

Najbogatszy w filmy etap rozpoczął się w 2016 r. i trwa do dziś. Jedenaście nowości przedstawiających przygody  zarówno nowych, jak i znanych już z wcześniejszych części, postaci. Na przystawkę podano Kapitana Amerykę otwierającego ostatni etap. Obiad, typowo niedzielny, dobrze znani, najpierw Strażnicy Galaktyki następnie Thor i kończący wszystko Ant-Man. Jednak, jeśli głód nadal nie został zaspokojony, oto nadchodzi deser składający się z wielu części. Doktor StrangeSpider-man, oskarowa Czarna PanteraKapitan Marvel oraz wisienka na torcie -  Endgame. 
Największa i zarazem najważniejsza, III  faza MCU jest zwieńczeniem 10 lat pracy nad projektem o superherosach. Przypuszczam, że nawet producentom nie śniło się osiągnąć takiego sukcesu. Czwarta część Avengers'ów  nie bez powodu trwa aż 3h. Sami twórcy uważają że zamknięcie fabuły było bardzo ciężkie i niemożliwe do zrealizowania w krótszym czasie. Tym samym, film został najdłuższą pełnometrażową przygodą w historii MCU. 


Wracając do pytania, postawionego na samym początku artykułu: "Dlaczego Endgame wzbudził, aż takie zainteresowanie?". Bardziej niż pewne jest to, że jako pierwsi w kinowych fotelach pojawili się fani Marvel'a. Z nimi sprawa jest oczywista, należy zakończyć coś, co rozpoczęło się tyle lat temu. Ale nie dlatego, żeby to odbębnić, raczej ułożyć ostatni element układanki. Ale dlaczego i miłośnicy filmów innych gatunków udali się na premierowy pokaz? Przecież największa w historii sprzedaż biletów w jeden weekend, nie została nabita tylko przez fanów. Być może sukces polega na stworzeniu 44 godzinnej historii podzielonej na odcinki łączące się w całość, układ jak w typowym serialu. Nie każdy musi lubić Przyjaciół, ale każdy z nas widział chociaż jeden z odcinków i dobrze wie że wraz z końcem serialu skończyła się jakaś epoka. Zupełnie jak w przypadku 10 letniego kinowego dorobku MCU. Sam tytuł Endgame nie jest przypadkowy, jego zadaniem jest uświadomienie, że popkulturowy hegemon kończy swój największy, a zarazem najbardziej dochodowy projekt z ogromnym sukcesem na koncie. Oczywiście w sieci aż roi się od spekulacji dot. IV fazy MCU. Jednak, czy warto na siłę próbować przedobrzyć, czy lepiej zejść ze sceny niepokonanym?  
M. 

8 lubi to
0
203
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda