Haters make you famous, więc w czym problem?
24.03.2019

Haters make you famous, więc w czym problem?

autor
Na wstępie: Poruszam tu WYłącznie wątek hejtu skierowanego w osoby, które same się o to proszą. Choćby swoim stylem życia, pracą, prowokującymi wypowiedziami. I doskonale o tym wiedzą.
Czy to nie paradoks. Większość "celebrytów", influenserów istnieje właśnie dzięki HEJ-terom. Prawdopodobnie ich kontrowersyjne działania bez reakcji ze strony hejterów nie osiągnęłyby takiej skali rozgłosu.
Nie muszę wymieniać z nazwisk, ale to ONI interesują tę negatywną grupę odbiorców - co rodzi skrajne opinie, a to podkręca ludzką ciekawość. I bez wątpienia prowadzi do większej liczby wyświetleń danego profilu.

Zwróćcie uwagę, że Ci, na których fun page'ach przelewa się fala hejtu, są przez to coraz bardziej popularni.
Hejterzy wykonali całą pracę. Znacznie podbili liczbę obserwujących. Wynieśli na światło dzienne wiele osób, które teraz są znane, z tego, że są znane. Gdyby jednak wszyscy Ci życzliwi odpuścili sobie i przestali obserwować profile, które regularnie komentują - myślę, że zamiast ...00 tysięcy, byłoby o jedno zero mniej.
Okazuje się, że nagle niektórzy "popularni" chcą walczyć, z negatywnymi opiniami, które sami na siebie ściągają? To podkręca towarzystwo. Zaczyna się hejtowanie hejtu, od którego wszystko się zaczęło. Bezcelowa walka z kimś, kto siedzi przed kompem i na prywatnym koncie rzuca mięsem.

PS. Zwróćcie choćby uwagę na to, o kim zaczyna się mówić w śniadaniówkach.
./uploads/LadyinKomo/beba11ebc2d598d04615137f6c90d43e.jpg
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda