Duch w naszym mieszkaniu 😱👻

Wczoraj przygotowaliśmy obiad na dziś. W zgodzie ze sobą, przykryłam moją porcję pełnoziarnistego makaronu - wiadomo, żeby nie wysechł. Dziś słyszę z kuchni, że makaron jest odkryty. A talerz, którym na 100% go nakryłam leży obok?! Nie wierzę, w to co słyszę - więc wyrzucam się z łóżka, żeby zobaczyć to na własne zaspane oczy. Jestem bardziej niż pewna, że zostawiłam talerz w innym miejscu. Szukając rozumienia wypytuję o nocne podjadanie, ale mój człowiek nie pozwala się oskarżać. Po 10 minutowej wymianie argumentów oboje składamy broń. Winnego brak.

Środa wdzięcznie obudziła nas słońcem, a tu taka sytuacja. Nie wiem, co zaszło. Jak można nie pamiętać takiej czynności? Przecież to moja porcja. Byłabym zdolna pozwolić jej schnąć. Zostawić na nocne stracenie, żeby dziś tego żałować?

Mój najukochańszy stanowczo zaprzecza skubnięcia. Bez dowodów staram się krok po kroku połączyć wszystkie części układanki. Każdy ruch odtwarzam w zwolnionym tempie.

Nie no, to nie ja. On też - więc kto? Duch? Kominiarz?
A może pamięć szwankuje albo lunatykuję...
#wtf