Makijaż krok po kroku
23.02.2019

Makijaż krok po kroku

Mój makijaż krok po kroku to odpowiedź na pytania, które regularnie otrzymuję na Instatstory: Jak się malować? Jak zrobić makijaż, aby ukryć zmęczenie? Jak malować oczy? Prawda jest taka, że makijaż jest dla mnie jak druga skóra i bardzo dobrze się w nim czuję, ale również taka, że jestem w tym temacie absolutną amatorką technik makijażu, która co nieco podglądała na YouTube. Natomiast malując się codziennie od kilkunastu lat, wypracowałam sprawdzone u mnie techniki makijażu, dzięki czemu lista moich kosmetyków jest niemal stała, podobnie jak czynności, które wykonuję codziennie.

Makijaż krok po krokuNa pytanie: “jak się malować?” każda z nas musi odpowiedzieć sobie sama lub w towarzystwie doświadczonej wizażystki: każda z nas ma inną cerę, inną urodę i maluje się na inne okazje.

Dziś pokażę Ci moją makijażową rutynę, którą traktuję jako bazę do każdego makijażu – jeśli zależy mi na mocniejszym efekcie, dodaję kolejne warstwy tych samych kosmetyków, gdy zależy mi na delikatniejszym efekcie, niektóre kroki nawet pomijam. Codziennie rano patrzę w kalendarz i na zegarek i podejmuję decyzję, jak dokładny i wyraźny makijaż dziś wykonam. Makijaż, który dziś tu pokażę, to prawie najmocniejsza wersją, jaką noszę na co dzień, idealna baza do makijażu wieczorowego, do którego nakładam tylko odrobinę więcej cieni, nic więcej. Dzięki temu nawet po zwykłym, biurowym dniu jestem w stanie dołożyć sobie cieni i wyjść na większą okazję, delikatnie poprawiając także podkład. Mój makijaż jest tak trwały, że w ciągu dnia nie mam ze sobą żadnych kosmetyków do jego poprawienia, no może czasami znajdziesz w mojej torebce puder, który pozwoli mi się w razie potrzeby zmatowić czy błyszczyk, którego na co dzień również nieczęsto używam.


Baza pod makijaż
Moją jedyną bazą pod makijaż jest krem. Na całą twarz nakładam krem nawilżający z filtrem, a na partie z tendencją do błyszczenia się, czyli u mnie na nos, nakładam krem oil-control – oba są marki Organic Series i na dzień dzisiejszy to jedyna marka, która mi służy, a moja skóra przestała mnie codziennie wysypywać jak wtedy, gdy używałam kremów innych marek – to pierwszy krem, który mogę używać codziennie. Od czasu do czasu decyduję się na przetestowanie czegoś innego producenta, ale na razie ten w mojej ocenie nie ma sobie równych.
Na cienką i zasiniałą skórę pod oczami nakładam serum intensywnie nawilżające również marki Organic Series, aby zapewnić jej maksymalne odżywienie i nawilżenie. Dzięki nietłustej konsystencji stanowi idealną bazę pod makijaż i korektor. Używam go także na noc.
Podkład
Do nakładania podkładu testowałam już palce, pędzle, klasyczne gąbki jednorazowe i wielorazowe gąbki do makijażu w kształcie jajka, których używam teraz.Moją pierwszą gąbką do makijażu w kształcie jajka był klasyczny, różowy Beauty Blender kupiony w Sephorze, którego prawie nigdy nie mogłam doprać po aplikacji podkładu i szybko przestał dobrze wyglądać. Wtedy zdecydowałam się na czarny Beauty Blender, również z Sephory, ale wciąż dość szybko miałam ochotę wymienić go na nowy, natomiast jego cena 72 zł za sztukę sprawiała, że zaczęłam szukać zastępczego produktu. I tak właśnie zajmuję się teraz testowaniem gąbek do makijażu dostępnych w zwykłych drogeriach i to za ułamek ceny Beauty Blendera, czyli na przykład za 15 złotych. Jak znajdę swoją ulubioną tańszą gąbeczkę, dam Ci tu znać.

Jak nakładać podkład?
Na grzbiet dłoni wyciskam jedną porcję podkładu, a w drugą rękę chwytam gąbeczkę do makijażu, którą maczam w podkładzie i stempluję moją twarz miejsce przy miejscu, jak stempelkiem. Dzięki temu równomiernie pokrywam podkładem cała cerę aż do linii szyi. Nie schodzę podkładem niżej – kolor podkładu dobieram tak, aby wtopił się w moją cerę, aby ta linia, gdzie kończy się podkład, płynnie przechodziła w skórę na szyi. Po prostu nie znoszę mieć koszuli, płaszcza czy marynarki ubrudzonych podkładem, więc stosuję go tylko na twarzy, a jego kolor dobieram także do koloru szyi.


Dobry korektor pod oczy
 Dobry korektor pod oczy to bardzo ważna pozycja w mojej kosmetyczce. Pozwala ukryć nieprzespane noce, miesiące, a nawet lata. Kiedyś pod oczy używałam po prostu podkładu, ale z wiekiem dostrzegłam, że niepotrzebnie tak ciężkim kosmetykiem obciążam tak delikatną skórę. Wtedy postawiłam na pielęgnację (wspomniane wyżej serum pod oczy) i poszukiwania korektora, który nie przesuszy skóry pod oczami, przykryje cienie i rozświetli.
Na drodze spotykam najlepsze wizażystki i każdą z nich pytam o najlepszy korektor i dosłownie każda w tym roku odpowiedziała, że bez wątpienia dobry korektor pod oczy to Yves Saint Laurent – Touche Eclat. Posiadam go więc w kolorze 1,5 i jest bardzo fajny, natomiast ja do dziś nie widzę różnicy pomiędzy nim, a moim rozświetlającym korektorem pod oczy Bourjois Radiance Reveal Concealer w kolorze 01 Ivory, co jest bardzo dobrą wiadomością, bo jest jakieś 7 razy tańszy, jeśli kupimy go w drogerii internetowej i nawet 5 razy tańszy, gdy kupimy na przykład w Rossmannie.

Jak nakładać korektor pod oczy?
 Na YouTube jest mnóstwo filmików, w których dziewczyny pokazują, jak prawidłowo aplikować korektor pod oczy, aby uniknąć efektu pandy, i zalecają jego aplikację do linii płatków nosa… która to aplikacja według mnie niepotrzebnie obciąża prawie pół twarzy kolejnym kamuflującym kosmetykiem. Dlatego ja nakładam korektor tylko pod oczy, następnie wtłaczam go w skórę gąbką do makijażu, rozcierając przy tym w dół twarzy tak, aby idealnie stopił się z podkładem, oczywiście wykonuję przy tym moje ruchy “stempelkowe”.est korektora pod oczy przechodzą u mnie tylko te, które nie osadzają się brzydko w załamaniach dolnej powieki i nie podkreślają zmarszczek. Te dwa produkty z pewnością spełniają te wymogi.


 KamuflażTen kosmetyk sprawił, że gdy budzę się rano w bardzo ważny dzień, nie stresuję się tak bardzo tym, że w lustrze mogą przywitać mnie jakieś niespodzianki. Kamuflaż w kremie marki Kryolan w kolorze D7 to mój absolutny hit i wybawca. Na co dzień używam go tylko punktowo w 3 miejscach – do zakrycia pękniętych naczynek, a w awaryjnych sytuacjach jako korektor na wszelkie niespodziewane niedoskonałości. Nigdy w życiu nie spotkałam tak kryjącego ani tak trwałego korektora, który nigdy się nie kończy – moje opakowanie ma już kilka lat! Nakładam go punktowo pędzelkiem, a następnie stapiam z podkładem za pomocą gąbki do podkładu.


Puder w kamieniu
 Puder w kamieniu nakładam koniecznie przed nałożeniem cieni na powieki – dzięki temu opadające pyłki cieni nie przyklejają się do podkładu naokoło oczu, tylko są dosłownie do strzepania pędzlem. Mój ulubiony puder w kamieniu to Revlon Nearly Naked numer 20– jest bardzo delikatny, a przy tym zapewnia fantastyczne utrwalenie podkładu i korektora. Chwilowo zniknął z drogerii i podobno ma pojawić się jego następca, więc na zimę kupiłam go sobie w kolorze 010, bo ta 20 tka dość ciemna. Nie bez znaczenia jest także sposób, w jaki go nakładam – nabieram go na pędzel, z którego następnie strzepuję nadmiar i znów tym samym ruchem stempelkowym przykładam do twarzy kawałek po kawałku, aby na końcu omieść całą twarz i wyrównać. Taka aplikacja pozwala mi utrwalić podkład i korektor i zapewnić im świetną trwałość. Oprócz podkładu bardzo ważny jest też pędzel, jakiego używam – kiedyś myślałam, że pędzel do pudru może być dosłownie byle jaki, przecież nie jest tu potrzebna żadna precyzja, ale szybko okazało się, że niskiej jakości pędzle gubią włosy lub ten włos się kruszy… i tak w środku dnia okazywało się, że od rana chodzę z wielkim czarnym włosem z pędzla na twarzy. Aby móc nałożyć puder w kamieniu opisaną techniką “stempelkową” (chyba sama wymyśliłam jej taką nazwę), muszę mieć pędzel ze zbitego, silnego włosia, które nie wypada, nie drapie, nie rozczapierza się za bardzo, bo to wszystko obniża trwałość mojego makijażu.

Mój ulubieniec to pędzel SAY Makeup do pudru nr 11, który świetnie sprawdza się w tej roli. Jak wszystkie pędzle tej marki wykonany jest z włókna syntetycznego, do którego kiedyś nie byłam przekonana, ale obserwując gigantów na rynku pędzli do twarzy, widzę, że to jest najlepszy kierunek, który zapewnia nam niezwykłą trwałość pędzli, które nawet po latach intensywnego użytkowania i prania nie zmieniają kształtów.





Kosmetyki do brwi
 Przez niemal trzydzieści lat żyłam w przekonaniu, że skoro moje brwi są naturalnie ciemne (jak widzisz powyżej), to mam szczęście i jestem zwolniona z ich stylizacji. Moje brwi mają prosty kształt, a pomimo kompleksowej stylizacji brwi w Brow Bar Benefit, na którą się raz na próbę zdecydowałam, one wyglądają niemal zawsze tak samo, a do tego naturalnie rosną w dół, a nie w górę, co świetnie widać na powyższym zdjęciu. Dlatego, gdy zupełnie przypadkowo odkryłam ten kosmetyk – pomada do brwi, zrewolucjonizowała ona moje podejście do makijażu i makijaż brwi stał się jednym z jego najważniejszych elementów. Dziś, gdy wykonuję poranny makijaż w pośpiechu, prędzej zrezygnuję z makijażu powiek, niż z makijażu brwi (którego przez tyle lat nie wykonywałam wcale!).

Jak malować brwi?Mój makijaż brwi zaczynam od zaczesania ich… w dół, aby zobaczyć, gdzie brakuje im objętości i by móc podkreślić ich górną linię pomadą do brwi INGLOT numer 16. Zarówno do czesania brwi, jak i do nakładania pomady, używam jednego pędzelka – to podwójny pędzel SAY Makeup do brwi nr 1 , dzięki któremu pomadę do brwi mogę aplikować z niezwykłą precyzją, wciąż zapewniając sobie bardzo delikatny efekt. Ten pędzelek ma bardzo precyzyjną końcówkę, pozwalającą na narysowanie wielu cienkich kreseczek, które złożą się na idealny kształt brwi.



 Makijaż oczuGdybym miała wyjechać na bezludną wyspę i zabrać ze sobą tylko jeden kolorowy kosmetyk, byłby to bez wątpienia… tusz do rzęs! Ale zanim do tuszu dojdziemy, pokażę Wam, jak przygotowuję i maluję powieki.ały makijaż oczy wykonuję za pomocą tej paletki – to Sephora Daily Chic, która jest dziś niestety niedostępna w sprzedaży, ale wciąż do znalezienia na przykład na OLX. Nie używam dziś żadnej bazy do cieni – w moje ocenie każda, którą testowałam do tej pory, albo rolowała się w załamaniach powieki (czyli była antybazą), albo przesuszała powiekę. Idąc na bal, mogłabym rozważyć nałożenie na całą ruchomą powiekę górną kamuflażu Kryolan, który zapewni cieniom fantastyczną przyczepność, ale nie wyobrażam sobie traktować tak swoich powiek każdego dnia. Dlatego na moich powiekach przed cieniami jest tylko wspomniany krem nawilżający z filtrem. W przypadku tłustych powiek mogę polecić Ci bazę do cieni Artdeco i Inglot – słyszę o nich wiele dobrych opinii. Makijaż oczu zaczynam od nałożenia na całą powiekę cienia bazowego – u mnie jest to kolor 1 Tender Beige z paletki za pomocą pędzelka Sephora Must-have powder shadow numer 60.
 Najlepszy tusz do rzęsRzęsy maluję jeszcze od czasów podstawówki (była jeszcze ośmioklasowa). Pamiętam czasy, gdy podkradało się tusz od Mamy lub Babci, ale aby w ogóle pomalować nim rzęsy, trzeba było na niego napluć. Tusze do rzęs to najlepiej i najszerzej przetestowane przeze mnie kosmetyki kolorowe i gdy powiem Ci, który mój tusz jest tym ulubionym, być może pomyślisz, że już go testowałaś, ale zupełnie się nie sprawdził, albo z uwagi na jego szczoteczkę nawet nie będziesz chciała go wypróbować. Mój ulubiony tusz do rzęs to L’Oréal – False Lash Telescopic. Pierwszy raz kupiłam do na studiach w Paryżu, a po kilkunastu latach wciąż go używam, i choć regularnie romansuję z tuszami z najróżniejszych półek cenowych, zawsze do niego wracam. Warunek jest jeden – musi być świeży – rzadko jest w promocji i często zalega w drogeriach, a stary jest nas w stanie całkowicie do siebie zniechęcić. Nie kupuję go więc przez Internet, tylko w najbardziej ruchliwych galeriach handlowych. Na rynku jest dostępnych wiele podróbek, więc jeśli zdecydujesz się na zakup przez Internet, musisz być ostrożna i wybrać zaufany sklep.



 Jak malować rzęsy?Często odpowiadam na pytanie, czy mam sztuczne rzęsy. Nie mam, ale to nie jest tak, że wstaję rano i one są piękne i długie. Nie jest też tak, że macham dwa razy tuszem i one są takie podkręcone, pogrubione i wydłużone. Malowanie rzęs to największa praca przy moim makijażu! Lusterko ustawiam w takiej pozycji, aby widzieć swoje rzęsy od dołu – malując je, traktuję szczoteczkę jak zalotkę. Tusz po nałożeniu bardzo szybko zastyga na rzęsach, więc wykorzystuję ten czas i przyciskam szczoteczką rzęsy do góry, aby utrwalić ich taki uniesiony kształt. Ile ruchów szczoteczką wykonuję? Każdorazowo, dla każdego oka – kilkadziesiąt! Na wielkie wyjścia nawet po sto. To jedyny tusz, który nakłada się z każdym pociągnięciem w tak niewielkiej ilości, że mogę tyle razy pokryć rzęsy i cały czas mieć wpływ na ich efekt końcowy, Nigdy nie dał mi efektów “nóg motyla” czy sklejenia. Uważam, że po wprawieniu się i dotarciu, jest tuszem idealnym. Wspaniale się także zmywa wieczorem.


Konturowanie twarzy
Pierwszym produktem, który kupiłam do konturowania twarzy, był Contour Kit od SMASHBOX – zestaw do konturowania twarzy na sucho. Gdy zużyłam pierwsze opakowanie, zdecydowałam się na zakup zestawu do konturowania na mokro, ale nie pokochałam go – efekt był dużo bardziej wyraźny i trudniej było stopniować jego intensywność, więc szybko kupiłam ponownie ten zestaw do konturowania na sucho, który widzisz u góry i stał się moim ulubionym. Do nakładania rozświetlacza używam dołączonego pędzla, ale do nakładania ciemnych kolorów używam pędzla, który widzisz na zdjęciu – to pędzel do konturowania od KillyS, kupiony w Rossmannie.


 Makijaż ustStaram się, aby w moim makijażu byłą jedna dominanta – u mnie zdecydowanie są to oczy. Po pierwsze dlatego, że najbardziej lubię je w sobie, a po drugie dlatego, że ich makijaż nie wymaga poprawiania w ciągu dnia. Jak już pisałam, w ciągu dnia swojego makijażu nie poprawiam, a gdybym chciała uczynić mocny akcent z ust, musiałabym poprawiać je kilkukrotnie w ciągu dnia i nie mogłabym się skupić tylko na wykonywanych zadaniach, gdy powinnam pamiętać o nałożeniu na usta zjedzonej pomadki. W moim makijażu codziennym usta maluję jedynie pomadką ochronną, gdyż jak widzisz na zdjęciach, często mam je spierzchnięte, śmieję się, że to od całowania na wietrze. Musi być naprawdę wielka okazja albo najść mnie duża ochota, abym pomalowała usta.  A nawet jeśli to robię, kolor kosmetyku dobrałam tak, aby nie musieć ich poprawiać w ciągu dnia wcale, gdyż pięknie stapia się on z kolorem moich ust.







 Co jeszcze jest moim porannym rytuałem? Pokazywałam Ci już mój manicure hybrydowy krok po kroku – mój ratunek na łączenie funkcji Konsultantki Ślubnej i Mamy – dzięki któremu moje dłonie zawsze są zadbane i choć maluję paznokcie średnio raz na dwa tygodnie, na tym nie kończę pielęgnacji, gdyż 2 tygodnie to sporo czasu. Z uwagi na to, że bardzo nie lubię kremowania rąk, to aby przez cały ten czas mój manicure wyglądał świeżo i aby nie dokuczały mi suche skórki wokół paznokci, kilka razy w tygodniu przed wyjściem staram się nałożyć na skórki jakieś kosmetyki do paznokci – odżywkę lub oliwkę.











 Muszę Ci coś powiedzieć…Właśnie przeczytałaś mój najbardziej wymagający, najdłuższy w przygotowaniu i edycji post w życiu! Mam nadzieję, że odpowiedziałam kompleksowo na pytanie: Jak maluję się na co dzień.
Absolutnie nie uważam, że każda z nas powinna się malować – jak widzisz, ja się maluję przede wszystkim dla siebie, nie mam problemu z tym, aby pokazać Ci się bez makijażu – na zdjęciach i filmikach. Natomiast ukrycie przebarwień, niedoskonałości i otworzenie oczu chociażby tylko poprzez pomalowanie rzęs sprawia, że czuję się świeżej i bardziej wypoczęta i więcej się do siebie uśmiecham. Lubię jednak także ten moment, gdy na koniec dnia zmywam makijaż i pielęgnuję moją cerę, która tyle znosi – nieprzespane noce, zanieczyszczone powietrze czy za mało wypitej wody. Demakijaż to absolutnie obowiązkowy element mojego wieczoru, bez względu na to, jak zmęczona czy chora jestem, chyba nie zasnęłabym w makijażu.

43 lubi to
2
264
2 komentarzy

Lorney
1

Trochę dużo tego jak dla mnie, ale jak kto woli

odpowiedz

x12321x
0

yes​​​​​​​

odpowiedz

x12321x
0

yes​​​​​​​

odpowiedz

Lorney
1

Trochę dużo tego jak dla mnie, ale jak kto woli

odpowiedz

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda