Pewnego sierpniowego poranka tego roku zamierzam wraz z wschodzącym słońcem wyruszyć ze swojego domu we Wrocławiu do Hiszpanii, a konkretniej w Góry Betyckie by wjechać na najwyżej położoną drogą w Europie – szczyt Pico de Veleta. Ponad trzy tysiące kilometrów planuję pokonać w kilkanaście dni. Po drodze zdobędę m.in. osławiony kolarskimi chwilami chwały jak i cierpienia Mont Ventoux. Regularnie czytający tego bloga wiedzą, że moją drobną namiastką „Świętej Góry” Tour de France jest czeski Pradziad. Właśnie na jego szczycie zrozumiałem, że kolarstwo jest dla mnie sposobem na wyrażenie siebie i
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda