Tych słów nie zrozumiesz, jeśli mieszkasz w innym mieście. Brzmią bardzo zagadkowo
23.01.2019

Tych słów nie zrozumiesz, jeśli mieszkasz w innym mieście. Brzmią bardzo zagadkowo

Spór między wychodzeniem „na dwór” oraz „na pole” trwa i do tej pory wydaje się nadal nie do końca rozwiązany.
Pomijając tę jakże ważną kwestię wychodzenia na zewnątrz, czasem rozmawiając ze znajomymi pochodzącymi z innych części Polski, nie mamy bladego pojęcia o czym do nas mówią. Regionalizmy są nieodłączną częścią kultury i zawsze prowadzą do zaciętych debat nad wyższością ziemniaków nad pyrami. W niemal każdym regionie Polski znajdziemy regionalizmy, czyli wyrazy charakterystyczne dla danego miejsca. Niektóre powoli wychodzą z użycia, a inne właśnie teraz przeżywają swój renesans i stają się popularne, także wśród młodzieży.

Oto kilka ciekawych regionalizmów z różnych zakątków Polski.
./uploads/pandusia/daf557916e0eaf344c4ff27828aa978d.jpg

Jagody - Tak w większości polskich miast nazywa się owoce leśne. Ale nie w Krakowie, bo tam je się wyłącznie borówki.

Galareta - Popularne danie z nóżek wieprzowych występuje najczęściej pod tą nazwą. Na Śląsku to jednak galert, a w Rzeszowie - studzienina.
Kaszleć - Niezbyt przyjemny odruch organizmu występujący w czasie choroby w Małopolsce określa się mianem cherlania, w Poznaniu - churchlaniem, a w gwarze góralskiej - duszeniem.
Kotlet mielony - Kolejny kulinarny przykład, który stanowi o wyjątkowości gwary krakowskiej. W dawnej stolicy Polski częściej je się sznycla.
Kapcie - Co region, to inne określenie na obuwie domowe. Wielkopolska, Śląsk i Kaszuby noszą laczki, w Krakowie - pantofle, w Białymstoku - bambosze, a na Lubelszczyźnie - ciapy.
Rzodkiewka - Wydaje się, że to jedyne możliwe określenie wiosennego warzywa. A jednak - w Poznaniu popularniejsza nazwa to redyska.
Torba na zakupy - W tej kwestii także nie jesteśmy językowo zgodni. W Poznaniu wkładamy zakupy do tytki, a na południu kraju - siatki. Pozostałe miasta chętniej sięgają po zrywkę.
Kafelki - Nie zdziw się, jeśli w Krakowie i okolicach znajdziesz ogłoszenie doświadczonego fliziarza. Kafelki na południu Polski nazywane są właśnie flizami.
Bilet - A konkretnie taki, który kasujemy w komunikacji miejskiej. Poznaniacy kupują w kiosku migawkę.

Łyżka wazowa - Ten niepozorny przedmiot również doczekał się kilku określeń. Na Podlasiu używa się czerpaka, w Krakowie - chochli, a na Suwalszczyźnie to warząchew.
 

94 lubi to
1
470
1 komentarzy

Giraffriela
0

U mnie w domu (warmińsko-mazurskie) większość pierwszych słów jest uważana za "normalne".
Kapcie - laczki, papucie, klapki - to bardziej moje własne słowa.
No torba, siatka - a reklamówka to nie?
Kafelki jako terakota, płytki.
Łyżka wazowa zawsze była chochlą.

odpowiedz

Giraffriela
0

U mnie w domu (warmińsko-mazurskie) większość pierwszych słów jest uważana za "normalne".
Kapcie - laczki, papucie, klapki - to bardziej moje własne słowa.
No torba, siatka - a reklamówka to nie?
Kafelki jako terakota, płytki.
Łyżka wazowa zawsze była chochlą.

odpowiedz

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

Moda