Soniczne blendowanie makijażu - efekt jak filtr z Photoshopa

Producenci legendarnej szczoteczki mają ponownie  szansę zapoczątkować nowy trend - automatyczne blendowanie make-upu. Clarisonic zyskała nową końcówkę - miękki i gęsty pędzel do rozprowadzania makijażu. W ciągu minuty pędzel do makijażu Clarisonic wykonuje 18 tysięcy drgań, perfekcyjnie rozprowadzając na skórze każdy kremowy produkt - podkład, kosmetyk do konturowania i rozświetlacz. Dzięki blendowaniu szczteczką Clarisonic kosmetyki podobno nie zatrzymują się w porach skóry i są rozprowadzone tak dokładnie, że twarz wygląda jakby ktoś użył programu do obróbki zdjęć.

Dodatkową zaletą tego produktu ma być oszczędność kosmetyków - dzięki nowej końcówce nie zmarnujemy nawet kropli podkładu czy rozświetlacza. Jednak na samą szczoteczkę trzeba wydać ok 500 zł, a końcówka z pędzlem do tego urządzenia to wydatek ok 150zł. Utrudnieniem dla nas w Polsce jest fakt iż sprowadzenie tego produktu może nie być tanie i łatwe, więc wobec tych utrudnień i ceny (chyba że już ma się ową szczoteczkę to o samą końcówkę będzie łatwiej), lepiej jednak zostać przy "tradycyjnym" nakładaniu podkładów - rękoma, gączeczkami, czy pędzlami.
 

A Wy zamierzacie zaopatrzyć się w ten gadżet, a może będziecie czekać, aż zagości w Polsce lub wyjdą kopie tego gadżetu? 
Czy jednak jak ja wybieracie standardowe nakładanie podkładu? U mnie gąbeczka lub własne palce.
Co w ogóle myślicie o taki rozwiązaniu? Warto zawracać sobie nim głowę?