Matowa pomadka Soft&Matte; o numerku 109 marki Golden Rose

Nie ma jednak specjalnego problemu z jej dokładaniem, co mi osobiście bardzo odpowiada.
Pomadka zamknięta jest w matowym opakowaniu ze śliczną skuwką w kolorze rose gold - kształtem przypominają Longstay'e, jednak na pierwszy rzut oka nie da się ich ze sobą pomylić. W tym przypadku szminka opakowana była tylko w folię, bez zbędnego papierowego kartonika co też jest kolejnym plusem - papier się nie marnuje a my mamy pewność, że szminka wcześniej nie była przez nikogo otwierana. Aplikator jest giętki i precyzyjny, nie używam do tej szminki żadnej kredki do wyznaczania konturu. Sam produkt pachnie baaaardzo słodko i intensywnie - na pewno da się tu wyczuć wanilię, czekoladę i nutkę typowego 'szminkowego' zapachu. Sądziłam, że numerek 109 będzie bardziej neutralną fuksją - a tu psikus, kolor okazał się bardzo intensywnym różem z ciepłymi tonami, wpadajacymi w czerwień. Co do samego noszenia to jak wyżej wspomniałam - jest bardzo komfortowa, ma mocny pigment i już po jednym przesunięciu aplikatorem otrzymujemy 100% koloru, poza tym nie wysusza ust ani nie podkreśla suchych skórek. Nie daje uczucia ani wyglądu takiego 'suchego' matu - wręcz odwrotnie, cały czas wygląda swieżo na ustach - widać, ze pracuje. Znika w estetyczny sposób - a bez jedzenia i picia myślę, ze jest w stanie wytrzymać około 3-4h.

Z pewnością znajdzie zwolenników, jak i przeciwników - jednak myślę, ze tych drugich Golden Rose będzie w stanie zadowolić całą gamą innych pomadek do ust, choćby wspomnianymi wyżej Longstay'ami. Ja na ten moment bardzo polubiłam wersję Soft&Matte; i jeśli będę miała do wyboru - to sięgnę po kolejny numer tej.. lub kolejnej nowości, która też kusi - mam tu na myśli błyszczyki Vinyl Gloss.
A Wy? Wolicie wersję Soft&Matte; czy Longstay? A może jeszcze inną?