ZALETY BYCIA SINGLEM – CZYLI DLACZEGO POWINIENEŚ ZERWAĆ ZE SWOIM PARTNEREM?

KONIEC WALKI O KOŁDRĘNo chyba, że będąc w związku oboje zachowywaliście się jak para emerytów i spaliście pod osobnymi kołdrami. W każdym razie od teraz to ty jesteś panem swojej pierzyny. I żadna upierdliwa dziewczyna Ci jej nie zabierze tylko dlatego, że zmarzła jej pupka. Kołdra jest twoja i tylko twoja. Niepodległa.
 OGLĄDASZ, SŁUCHASZ I ROBISZ TO NA CO MASZ OCHOTĘDo what you want, cause a single is free – YOU ARE A SINGLE! Będąc z kimś w związku zwykle musisz iść na jakieś bezsnesowne kompromisy w różnych dziedzinach życia. Mając partnera okazuje się, że nie zawsze możesz wspólnie z nim obejrzeć swojej ulubionej komedii lub posłuchać płyty twojego ulubione zespołu. W końcu jemu może to nie pasować.
Na szczęście jako singiel możesz robić na co tylko żywnie masz ochotę i żadne kompromisy nie wchodzą tutaj w grę.


 NIKOMU NIE MUSISZ SIĘ SPOWIADAĆSpiłeś się z kumplami? Przegadałaś z koleżankami całą noc? A może wypiłeś cały alkohol z lodówki? Będąc singlem nikt z tego powodu nie będzie wiercił Ci dziury w brzuchu. Nie usłyszysz ani słowa. Ani teraz, ani nigdy. Czyż to nie cudowne? 

 NIKOGO NIE MUSISZ ZASPOKAJAĆOprócz siebie rzecz jasna.

NAGLE ODKRYWASZ, ŻE MASZ DWA RAZY WIĘCEJ PIENIĘDZYOkej, możemy sobie wciskać, że w zdrowym związku zawsze wydatkami partnerzy dzielą się po połowie. Możemy sobie to wmawiać, ale prawda jest taka, że czasami po prostu trzeba za tą drugą osobę zapłacić lub kupić jej prezent.
Jako singiel płacić musisz jedynie za siebie. Czy to nie wspaniałe? Dodatkowo singli nie dotyczą okazje typu „rocznica” czy też takie, kiedy to trzeba kupić prezent tej drugiej osobie. Teraz zaoszczędzone pieniądze możesz przeznaczyć na prezenty dla samego siebie. Kto by nie chciał samemu wręczać sobie prezentów. Dzięki temu unikniesz wyświechtanych i nietrafionych niespodzianek. Zresztą hej! Ktoś lubi w ogóle prezenty niespodzianki? Nie sądzę.


 MOŻESZ ROBIĆ Z SIEBIE IDIOTĘ W DOMU I MASZ PEWNOŚĆ, ŻE NIKT NIE SPOJRZY NA CIEBIE… JAK NA IDIOTĘKażdy z nas czasami ma głupie odpały. Niektórzy lubią udawać małpy, niektórych cieszy robienie dziwnych min przed komputerem, a jeszcze inni wprost przepadają za śpiewaniem obciachowych piosenek, gdy siedzą pod prysznicem. Zwykle kiedy obok nas jest nasz partner, to mocno nas to ogranicza i nie możemy dać upustu naszym dzikim instynktom. Co oczywiście może prowadzić do poważnych frustracji. Zresztą spróbujcie wyobrazić sobie, co musi czuć osoba, która przez całe życie lubiła udawać małpę przed lustrem, a nagle z powodu wrodzonej wstydliwości musi powstrzymywać się przed swoim chłopakiem lub dziewczyną? Może to doprowadzić do jakiejś małpiej schizofrenii!




 DWUDNIOWA KOSZULKA NIEKONIECZNIE MUSI IŚĆ DO PRANIAW ogóle nie musisz jej prać! W końcu teraz to ty jesteś panem własnego mieszkania i dopóki w stosie ubrań nie wykształci się nowa cywilizacja i nie zacznie z tobą pertraktować prac co do dzierżawy podłogi, to wcale nie musisz wrzucać ich do prania.MOŻESZ PISAĆ TEKSTY O TYM, JAK FAJNIE JEST BYĆ SINGLEM, ABY OSZUKAĆ SAMEGO SIEBIE, ŻE BYCIE SAMEMU JEST LEPSZE OD SPĘDZANIA MIŁYCH CHWIL Z UKOCHANĄ OSOBĄA właściwie mógłbyś, gdybyś rzeczywiście nim był. Bo w gruncie rzeczy wiesz, jak przyjemnie jest żyć ze świadomością, że gdzieś tam w drugim pokoju siedzi ta niesforna szynszyla, bez której nie potrafiłbyś żyć, a która jednym uśmiechem potrafi rozwiać czarne chmury kłębiące się nad twoją głową.Co z tego, że wolno Ci to wszystko, skoro wieczorem nie masz do kogo otworzyć ust? Skoro nad ranem nikt nie powita Cię uroczym „dzień dobry, kochanie”. Po co Ci te wszystkie przywileje, skoro brakuje Ci tego najważniejszego? Miłości.Bo w gruncie rzeczy bycie singlem jest do dupy.