FATALNY DZIEŃ PO...
27.02.2016

FATALNY DZIEŃ PO...

 

 

 

 

 

Fatalny dzień po, czyli jak wyjść z twarzą, gdy wczoraj przesadziliśmy na imprezie…

 

 

 

 

 
Każdy z nas coś takiego przeżył- wyczekiwana od dawna impreza,  masa przygotowań, idealna 
 
kreacja i wyjście. Wszystko układa się tak, jak sobie zaplanowałeś. Wypijasz drinka, drugiego drinka, 
 
ruszasz na parkiet i koniec. Czarna dziura. Budzisz się rano w swoim łóżku. Zastanawiasz się czy warto 
 
uchylić rąbek swojej kołdry i sprawdzić czy to Twoje ciało. Zaczyna się burza w mózgu, który na samą 
 
myśl o tym, że ma w łączyć swoje synapsy w celu uruchomienia procesu łączenia faktu-ma dość i robi 
 
mu się słabo.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Bierzesz do swej ręki telefon, sprawdzasz połączenia, sprawdzasz smsy i zaczyna się – powiadomienia 
 
portali społecznościowych…  Zlewają Cię na zmianę zimne i gorące poty. Co począć?
 
Scenariuszy mogło być wiele, jednakże każdy z nich jest związany z ilością wypitego alkoholu.
 
Mamy dla Ciebie kilka rozwiązań:
 
- zacznij od zrobienia sobie dużej szklanki wody z cytryną i miodem
 
-porzuć zażenowanie i weź się w garść
 
-zacznij od telefonu do przyjaciół
 
-wytrzeźwiej
 
- weź swoją ‘ wpadkę’ na żarty
 
-dopiero wtedy odpowiadaj na kąśliwe komentarze na facebooku.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Mnie całkiem niedawno zdarzył się „za bardzo poszaleć” ,zbyt dobrze się bawić i za dużo 
 
wypić . Złamałam koturn w swoim bucie, co spowodowało, że wywróciłam się na schodach. Z 
 
odsieczą przyszedł mój chłopak, który zachował się bardzo na miejscu, gdy na salwy śmiechu 
 
znajomych, poprosił bym zdjęła buty i była na imprezie boso. Zawstydzenie zniknęło, a głowa sama 
 
podniosła się ku górze. Paradowałam w klubie boso, spacer do taksówki też  odbyłam boso. 
 
Następnego dnia, byłam dokładnie w tym samym stanie, który opisałam na początku tego felietonu- 
 
czy podnieść tą kołdrę, czy lepiej udawać nieżywą. Wstałam, wiedząc, że dawno wszyscy drwią za 
 
moimi plecami. Postanowiłam wyjść im naprzeciw i sama spowodować dystans do zaistniałej sytuacji. 
 
Nazwałam się imprezowym Kopciuszkiem i co? Zapomniano o tym po kilku godzinach. Dlatego jeśli 
 
nie stało się nic poważnego, co miałoby mieć konsekwencje- napaść czy pobicie, podejdźcie do tego z 
 
dystansem.
 
W czasach, w których dane jest nam egzystować, siła interentu jest ogromna, jednakże, nie 
 
dajmy się ogłupić. Pamiętajmy, żeby na imprezy wychodzić z gronem zaufanym, na które zawsze 
 
możemy liczyć. Takich ludzi, którzy, gdy poczujesz natychmiastową potrzebę wyjścia z imprezy, wyjdą 
 
z Tobą, a najlepiej odwiozą Cię taksówką do domu. Jeśli kiedykolwiek, znajomi Cię zostawią na 
 
„pastwę losu” oznacza, że nie warci są Twojej przyjaźni.
 
P.S.  I pamiętajcie, nigdy nie mieszajcie alkoholu ;)
  • udostępnij
0 komentarzy

Wyróżnione wpisy

Lifestyle

ddob
youtube

MATKA VS CÓRKA - MASZ SZLABAN | Światopoblond
DDOB

Moda